Po solidnych opadach w końcu wyszło słońce, wczoraj wyruszyliśmy na rekonesans pod filar AIV. Nasza ściana potrzebuje jeszcze dobrych kilku dni na otrząśnięcie się ze śniegu.
Zauważyliśmy niemałe lawiniska oraz urwane śnieżne deski w linii naszej drogi. Najbliższe dni zapowiadają się jednak całkiem dobrze dlatego chcąc wykorzystać tą szansę wychodzimy jutro na ostateczną „wysoką” aklimatyzację w góry. Zajmie nam to kilka dobrych dni, będziemy starać się wybrać możliwie najbezpieczniejszy do wspinaczki teren. W tym sezonie szybciej niż zwykle zawitała w górach zima, z typowymi zimowymi warunkami (silne wiatry do 100 kmh i temperatura w partiach szczytowych spadająca do -45 stC).
Trudno jest przewidzieć naturę, takie zjawiska pokazują jak wiele czynników wpływa na sukces podczas wyprawy. Na większość niestety człowiek nie ma żadnego wpływu. Od kilku dni odwiedza nas kotek (śnieżna pantera). Nad ranem odkrywamy nowe ślady wokół naszych namiotów i kuchni. Nad głowami krążył kilka dni temu orzeł. Wczoraj mieliśmy też małą awarię naszej mini elektrowni słonecznej, jednak przy pomocy nożyczek i aluminiowej folii sprawnie zażegnaliśmy kryzys Sprężamy się do działania bo czas ucieka. Gdy pojawi się szansa na atak, chcemy być gotowi.
Kolejna relacja po powrocie.
Trzymajcie się ciepło.
Janusz Gołąb, Michał Król, Marcin Tomaszewski