wróć
Polski Związek Alpinizmu

Norwegia, obóz zimowy

Opublikowano: 28-03-2019; 18:28 przez Jolanta Głowacka

Do Eresfjordu przyjechaliśmy 19.02. Zastały nas bardzo ciepłe jak na zimę warunki. Praktycznie żadne z okolicznych lodów nie były wylane, a w samej miejscowości panował wiosenny krajobraz. Zdecydowaliśmy się pojechać wgłąb ladu, gdzie wpływ ciepłych prądów morskich jest słabszy, a szanse na lodowe warunki są większe. 20-go rozruszaliśmy się w ogródku lodowym nieopodal Oppdal. Jadąc na wspinanie przez Sunndalen naszą uwagę zwróciły wysokie ściany o alpejskim charakterze, które wyglądały na wkaszalne przy zastanym warunie. Okazało się, ze ściana nosi nazwę Snøvasskjerdingan i wg topo było na niej kilka dróg o lodowo-śnieżnym charakterze. Mimo deszczowych prognoz 21.02 poszliśmy na wspinanie w rejon Snøvasskjerdingan. Chcąc „opróbować” warun i zejście większość zespołów zdecydowała się na łatwe drogi wiodące żlebami z progami lodowymi lub skalnymi. Zespół w składzie Jasiek, Wadim i Maciek w trakcie podejścia przez „jadowity” las zdecydował się zmienić cel na szybko wypatrzoną nową drogę na ostrodze jednego z wielkich filarów.

Tak naprawdę nie chciało nam się podchodzić w grząskim śniegu i stwierdziliśmy, że łatwiej będzie jak najszybciej zacząć się wspinać. Po pokonaniu połaci mokrych trawek w deszczu przebiliśmy się do systemu śnieżnych zacięć, pokonaliśmy kolumnę lodową i ściankę problemową wyprowadzającą nas na ostrze filara. Sam filar ma bardzo alpejski charakter, zupełnie niespotykany w Norwegii, gdzie większość problemów wspinaczkowych polega na pokonaniu ściany i wejściu na płaskowyż. Tym razem mieliśmy przyjemność poruszać się po „zaostrzonej” formacji opadającej stromo w obie strony. Droga otrzymała nazwę „Drogi Śląskiej” i wycenę M5+ WI3 800m.

W następnych dniach naszą działalność mocno ograniczyło masywne, wręcz niespotykane o tej porze roku ocieplenie, rzędu +15 stopni. Ekipa działała głównie skiturowo. Chcieliśmy też spróbować wykorzystać letni warun w zimie i zespół w składzie Michał, Wadim i Maciek uderzył na południowy filar Mongejury w dolinie Romsdal. Nocne wbicie się w drogę okazało się złym pomysłem – nie trafiliśmy w drogę. Za dnia okazało się również, że cała ściana jest mokra i spływają nią dziesiątki cieków wodnych, co nie rokowało na szybkie przejście w lekkim stylu. Wycof.

25.02 prognozowane jest drobne ochłodzenie. Postanawiamy masowo wyruszyć na znany już Snøvasskjerdingan z pomysłami na kilka nowych dróg, natomiast zespół w składzie Damian, Paweł i Maniek postanawia przejść drogę Norweską na położonej nieopodal domku Goyksøyrze. Dzień okazał się  „dniem sukcesu”  wszystkie zespoły zrealizowały założone cele.

NOWA DROGA – Grotteruta M6+ WI4 450m | Memek, Tomek, Stempek

Gdyby droga znalazła się w Tatrach tudzież Alpach byłaby ultraklasykiem. Ale nie jest. :( Fantastyczne lodowe kominy, alpejskie śniegi i lodowe polewki, mikstowa przewieszka oraz wyjście wprost na szczyt. Droga przebiega najbardziej narzucającymi się formacjami na lewo od headwalla Centraltindu. Atrakcją było przejście przez śnieżno-lodową jaskinię.

NOWA DROGA – Tordenruta M7 WI3 R 450m | Jasiek, Wadim, Kacper

Droga była wypatrzona wcześniej na zdjęciach jako możliwy trawers headwalla, jednak dopiero po zlustrowaniu ściany z drogi Śląskiej stwierdziliśmy, że formacje powinny puścić. Droga jest bardzo ciągowa – 9 z 10 wyciągów są wspinaczkowe, biegnie ewidentnymi formacjami, przecinającymi pionowe spiętrzenie ściany, a na ostatnie 3 wyciągi poprzedzone spektakularnym trawersem łączy się z rewelacyjnymi mikstami Grotteruty.

NOWA DROGA – Rutabagenruta (Brukwiarzowa Cesta) M6+ WI3 800m | Michał, Krzysiek, Maciek

Droga rozwiązuje spiętrzenie filara, do którego dołącza droga Śląska. Droga ma charakter tatrzański – dużo trawek, trudności skalnych i mało lodu. Czujne wspinanie w zacięciach i formacjach o zdecydowanie zimowym charakterze.

DRUGIE ZIMOWE PRZEJŚCIE – Norskeruta (Goyksøyra) scand 6 | Damian, Paweł, Maniek

Jeden z tutejszych klasyków z 1968 roku. Podobna w swoim charakterze do tatrzańskiego wspinania letniego. Zespół wspinał się w miękkich butach przez 19 godzin, a cała akcja zajęła 30 godzin. W górnych partiach kruszyzna i skomplikowane orientacyjnie zejście. Dobra asekuracja i fajna górska przygoda.

Następnego dnia Michał z Kacprem byli na tyle zmotywowani i pełni spręża, że wykorzystując dobrą pogodę wybrali się na nową drogę na Goyksøyrę. Chłopaki wbili się w drogę po 9 i ok 18 byli już na szczycie. Droga otrzymała nazwę „Winter in Norway like summer in Tatra” i wycenę VII-. Droga ma charakter skalny i rozwiązuje południowo-zachodni filar między headwallem a bulą pod Goyksøyrą.

Następne dni obfitowały w częste zmiany pogody i intensywne opady. W oczekiwaniu na warun skiturowaliśmy, jednak wzrost zagrożenia lawinowego spowodował odrzucenie naszych planów o dziewiczych ścianach. W ostatni dzień wyjazdu Paweł zorganizował szkolenie z technik hakowych, gdzie każdy z uczestników miał okazję przehaczyć krótką drogę pod jego okiem. Nauczyliśmy się sporo patentów i szlifowaliśmy swoje umiejętności. W tym czasie Jasiek i Kacper zdecydowali się wbić pomimo wysokiej temperatury i skały spływającej wodą w nową drogę na Buli pod Goksoyrą. Droga biegnie systemem rys i kominów, oferujących pierwszorzędne jakościowo wspinanie z dość dobrą asekuracją. Na drodze poza sprzętem standardowym przydaje się camalot BD nr 4 i 5. Droga otrzymała nazwę „No wet, no fun!”, wycena M7+, 500m.

Przejścia zostały zauważone w prasie lokalnej:
https://www.norsk-klatring.no/impulser/ute/fjell/polakker-i-eresfjord
https://eresfjord.no/climbing/nyheter/?m=Mobile
Wydanie Papierowe tygodnika „Opp”, nr 8/2019, art. „Polakker i Paradis”

Dziękujemy za wsparcie Ministerstwu Sportu i Turystyki oraz Polskiemu Związkowi Alpinizmu.

Jan Kuczera
Przemek Cholewa
Wadim Jabłoński
Damian Bielecki
Maciek Kimel
Michał Czech
Łukasz Stempek
Paweł Hałdaś
Krzysiek Zabłotny
Mariusz Fedorowicz
Kacper Tekieli
Tomek Kujawski

Partnerzy