Jak dowiadujemy się ze strony www.szafagra.com, w Tatrach miał miejsce
pierwszy skok typu B.A.S.E.
W niedzielę 23 lipca, około godziny 13.30, Aleksander Domalewski
(Diverse Extreme Team) skoczył z nad Filara Kazalnicy. Nad Filar ekipa
dostała się trawersem od szlaku zejściowego, po czym zjechała mniej niż
20 m na trójkątną półkę z jednym boltem na drodze
Według wysokościomierza miejsce to znajdowało się 290 m nad taflą Czarnego
Stawu. Skoczek odwiązał się od liny, założył spadochron, po czym długo
się nie zastanawiając, rzucił się w dół. Pod ścianą, oprócz pontonu,
czekał strażnik parkowy, ale chyba mu się podobało, bo mandat był symboliczny
Aleksander Domalewski ma 25 lat. Wykonał ponad 600 skoków
ze spadochronem ze statków powietrznych. B.A.S.E. jumping uprawia od ubiegłego
roku skakał już w Norwegii, Słowenii, Szwajcarii, Włoszech i w Polsce.
Przy tej okazji warto wspommieć o podobnym wyczynie
w Masywie Mont Blanc.
Rosyjski skoczek Walerij Rozow, który w 2004 r wsławił się
skokiem z turni Amin Brakk w Karakorum („Taternik” 4/2004 s. 49),
17 lipca 2006 r. wykonał pierwszy skok z Grandes Jorasses.
Przed skokiem, wraz z trójką innych Rosjan i alpinistą francuskim,
Rozow przeszedł Filar Croza na legendarnej północnej ścianie tego szczytu.
Skok Rozowa jest niesłychanym wyczynem, zważywszy dalekie od pionu nastromienie
ściany (średnie nachylenie Filara Croza jest rzędu 65 stopni).
Walerij Rozow w schronisku Leschaux.
Takie loty umożliwia Rosjaninowi specjalny kombinezon,
zaopatrzony w rodzaj skrzydeł rozpiętych między
kończynami. Wolny lot bez otwierania spadochronu trwał 50 sekund.
Pozwoliło to
skoczkowi wylądować już niedaleko schroniska Leschaux.
Źródła: www.szafagra.com,
www.dext.pl, www.mountain.ru.