W zeszły poniedziałek skuszeni prognozą zapowiadająca przerwę w opadach,
o 1 w nocy wyruszyliśmy na Paso Superior. Zjedliśmy po liofilizacie,
popiliśmy go herbatą i
ruszyliśmy na dół. Zawieja śnieżna,
która zastała nas tego poranka na Paso przeciągnęła się na cały tydzień.
Fitz Roy widziany z Lago de los Tres.
Przestało padać dopiero w piątek rano. Ponadto zrobiło się wyjątkowo
zimno i w Rio Blanco padał śnieg, a szlak pod Lago de los Tres
był zalodzony. W piątek kiedy pierwszy raz od 5 dni Fitz Roy wyszedł
zza chmur, był cały biały! Zresztą nie tylko on, ale i Poincenot, Mermoz
i reszta okolicznych szczytów.
Wychodzimy na Poincenot.
Piątek był również pierwszym od długiego czasu dniem bez wiatru. Takie
warunki miały przeciągnąć się do soboty popołudnia, w związku z czym
w piątek na drodze do Paso Superior było tłoczno jak na „Gierkówce”
w weekend majowy. Z Rio Blanco wyszliśmy po południu z planem wejścia
na Poincenot drogą Whillansa. Przy tak śnieżno-zimowych warunkach
był to jeden z niewielu możliwych celów w okolicy.
Na Paso Superior.
Na Paso spotkaliśmy kilkanaście osób. Cześć z nich planowała wyjście
jeszcze przed północą, co nam było rękę. W ten sposób dużą część drogi
pod Poincenot mieliśmy przetorowaną. Z jamy śnieżnej wyruszyliśmy
przed 1 rano. W drodze do góry minęliśmy się z Amerykanami,
którzy wycofali się
spod szczeliny brzeżnej. Doszliśmy w to samo miejsce co oni i podjęliśmy
tę samą decyzję. Na wznoszącym się nad nami polu śnieżnym leżał metr
świeżego, niezwiązanego z podłożem śniegu. Zagrożenie lawinowe podczas
trawersowania tego pola, jak i samej wspinaczki przez zasypaną śniegiem
rampę było zbyt duże. W drodze powrotnej w jamie śnieżnej
zatrzymaliśmy się tylko na chwilę, żeby zostawić sprzęt wspinaczkowy.
W Rio Blanco byliśmy zaraz po wschodzie słońca.
Śnieżny powrót z Paso Superior.
Do powrotu do Polski został nam dokładnie tydzień. Po nieudanych próbach
z zeszłego tygodnia morale w zespole zdecydowanie spadło. Szczęśliwie
na wtorek i środę zapowiadane jest wyraźne i pierwsze od naszego przyjazdu
prawdziwe okno pogodowe!!! Bez opadów z minimalnym wiatrem: jest szansa
na skalne wspinanie. Do tego od wczoraj słońce skutecznie wytapia lód
i śnieg ze skał. Jutro wieczorem wychodzimy do góry z nadzieją,
że wreszcie się uda.
Sponsorzy:
PZA, Akademicki Klub Górski, Atest,
HiMountain, Montano,
Black Diamond, Kanfor, AMC, Beal, LaSportiva, Summit i Monkeys Grip.
Adam Pustelnik, Jurek Stefański i Sławek Cyndecki