wróć
Polski Związek Alpinizmu

Innominata klasycznie

Opublikowano: 11-02-2009; 10:02 przez mteg

Pomimo niepogody w Moku dzieje się! Wczoraj, Stachu Piecuch i Paweł
Kopta rozprawili się ostatecznie z problemem pierwszego
zimowo-klasycznego przejścia Innominaty. W pięknym stylu
i czasie zaledwie 12 h chłopaki stanęli na szczycie Wiszącego Filara
po przejściu najtrudniejszej obecnie drogi klasycznej na Kotle.


Większość wyciągów padła OS, jedynie ostatni — przewieszone zacięcie,
padł fleszem — po locie Stacha pociągnął go Mirua.
Paweł ocenia trudności ostatniego wyciągu jako wyższe niż na Momie
(czołówka Cubryny).
Co ciekawe, spore trudności sprawiły chłopakom „łatwe” wyciągi,
a szczególnie drugi (IV+), który przy zaśnieżeniu dawał
popalić.
Generalnie droga się podobała, szczególnie kluczowe wyciągi na Wiszącym
Filarze.
Stachowi i Pawłowi składamy serdeczne gratulacje, zaś niżej
podpisany — jako autor drogi — stawia przy następnej okazji duże piwo!



Innominata.
Maciek Ciesielski walczy w przewieszonym zacięciu na Innominacie
zimą 2008.



Innym świetnym przejściem tego dnia było dokonane przez Słoweńców
pełne klasyczne przejście Uskoku Laborantów (czyli
wraz z wariantem Szurka).
Tym razem kluczową płytę przebyto…. bez trudności, po lodziku.
Ot, i fart!
W ocenie wspinaczy Słoweńskich główne trudności stanowiła załupa,
gdzie trochę ich przytrzymało.
W pyłówkach i opadzie śniegu (które, jak powiedział Stachu
„nie wydawały się robić na nich większego wrażenia”)
droga zajęła kolegom 10 h.



Drugi zespół słoweński wycofał się z Orła,
gdzie natężenie pyłówek uniemożliwiło wspinanie.
Natomiast zespół dwóch Adamów: Pieprzycki-Ryś przebył Paradę
Jedynek

(niektóre odcinki zarówno w górę jak i w dół) co biorąc pod uwagę warunki
było również niebłahym osiągnięciem.



Cóż, miło pisać o takich wyczynach. Spręża jak widać nie brakuje,
motywacja spowodowana obecnością niemal wszystkich najlepszych obecnie
wspinaczy zimowych przyczynia się jak widać do tego, że i w klasycznej
dupówie padają zasadnicze problemy, a dolina aż huczy od dźwięku
rzemiosła! Cztery zespoły obok siebie na Kotle to przecież nie jest
częsty
widok. Adam stwierdził, że wyglądało to jak w ciepły dzień w skałkach!
Dziś walczy zespół Maćka Ciesielskiego na Hobrzańskim.
Trzymamy kciuki i składamy wszystkim serdeczne gratulacje!



Powodzenia chłopaki!



Artur Paszczak

Partnerzy