Pierwsze w tym roku zawody z cyklu Pucharu Świata w narciarstwie wysokogórskim rzuciły zawodników na drugi koniec Europy, do księstwa Andory. W Pireneje pojechała trzyosobowa kadra polskiej młodzieży: juniorzy Marysia Myślińska i Bartek Bargiel, oraz kadetka Agata Cikowska.
Dwa dni zawodów Font Blanca
Miejscem rywalizacji były dwa kurorty leżące w malowniczym rejonie Północnej Doliny (Vallnord): w sobotę 21 stycznia seniorzy rywalizowali w verticalu w Arinsal. Vertical to stosunkowo krótka konkurencja, nie przekracza 1000m przewyższenia i składa się tylko z podejścia. W zawodach Font Blanca bezkonkurencyjni okazali się faworyci (następnego dnia również) – Katalończyk Kilian Jornet Burgada, Polakom lepiej znany z licznych zwycięstw w biegach górskich, oraz Francuzka Laetitia Roux, która w tatrzańskim Memoriale Malinowskiego 2011 zajęła trzecie miejsce. Natomiast w niedzielę 22 stycznia start przeniesiono do Arcalis, i tam zebrali się zawodnicy wszystkich kategorii wiekowych, także nasza reprezentacja.
Wyścig indywidualny zaczynał się na wysokości 2220m npm, na rozległym płaskowyżu La Coma. Trasa dla juniorów liczyła cztery podejścia, z czego na jednym obowiązkowo należało odpiąć narty i iść w rakach, a najwyższym punktem była przełęcz Cim Costa Grande 2685m npm. Różnica przewyższeń wyniosła 1365m. Juniorki i kadetki musiały pokonać 1000m przewyższenia rozbitego na trzy podejścia i zjazdy, gdzie ostatni prowadził je ze szczytu Pic Peyregulis 2680m npm.
Skały, żleby i kibice
Warunki wydawały się idealne: właściwie nie było wiatru, świeciło mocne słońce, panował lekki mróz i już dawno nie padał śnieg. To jednak sprawiło, że wyżej położone zakosy były lodowymi torami i wielu zawodników zsuwało się z nich. Organizatorzy ostrzegali też przed dwoma zjazdami, a szczególnie przed ostatnim, gdzie fragment prowadził stromym i wąskim żlebem z wystającymi płatami trawy. Nasza kadetka powiedziała potem, że w tamtym miejscu chciała się zatrzymać i już nie zjeżdżać, ale adrenalina zrobiła swoje. Natomiast Marysia Myślińska miała mniej szczęścia i na finałowym zjeździe poślizgnęła się na lodzie i wyhamowała dopiero na skałach. Do mety dojechała poobijana, ale szczęśliwa, bo takiej trasy w Polsce spodziewać by się można tylko w Tatrach przy bardzo dobrych warunkach śniegowych. W Andorze tylko pierwsze kilkaset metrów prowadziło po nartostradzie, resztę wyznaczono w wymagającym, wysokogórskim terenie z dala od wyciągów. Nad głowami latał helikopter miejscowej telewizji, a na mecie zebrało się kilkuset kibiców – może i w Polsce doczekamy chwili, gdy podczas finiszu najlepszego zawodnika odezwą się setki dzwonków, okrzyków i braw
Wyniki kadry młodzieżowej
- Agata Cikowska (kadetka) 1h 58min 19s – 6 miejsce
- Maria Myślińska (juniorka) 1h 48min 56s – 7 miejsce
- Bartek Bargiel (junior) 1h 54min 50s – 16 miejsce
Tekst i zdjęcia: Monika Strojny