Mniej więcej rok po wyjeździe na Malanphulan ponownie poruszamy temat naszego przejścia na tej ścianie. Sprawa dotyczy osiągnięcia przez nasz zespół grani głównej.
Decydując się na zjazdy byliśmy absolutnie pewni, że osiągnięta przez nas grań była granią główną i że ściana została przez nas pokonana w całości. Zjeżdżaliśmy w dół z uczuciem spełnienia, choć oczywiście również z pewnym niedosytem z powodu nieosiągnięcia szczytu, ale grań, do której doszliśmy wydała się nam zbyt niebezpieczna, aby kontynuować wspinanie. W związku z tym podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu zjazdów, którą w dalszym ciągu uważamy za słuszną.
Jednak po analizie dostępnych nam materiałów przyznajemy, że istnieje prawdopodobieństwo, iż osiągnięta przez nas grań nie była granią główną, lecz granią boczną, doprowadzającą do grani głównej. Przekonani, że jest to grań główna, tam zakończyliśmy wspinaczkę. Jednak z uwagi na przedłużającą się akcję non-stop, duże zmęczenie i panujący wokół zmrok nie wykluczamy, że dokonaliśmy błędnego umiejscowienia najwyższego punktu osiągniętego przez nas podczas wspinaczki.
Chcielibyśmy zaznaczyć, że nadal wierzymy, iż doszliśmy do grani głównej, nie możemy jednak wykluczyć możliwości, że tak nie było. W związku z tym postanowiliśmy oddać przyznane nam nagrody za przejście tej ściany: nagrodę środowisk wspinaczkowych „Jedynkę” oraz wyróżnienie przyznane nam w ramach Kolosów 2009.
Wojciech Kozub, Marcin Michałek, Krzysztof Starek