wróć
Polski Związek Alpinizmu
Aktualności > Aktualności - Polski Himalaizm Zimowy > Koment. kierownika A.Hajzera do raportu medycznego

Koment. kierownika A.Hajzera do raportu medycznego

Opublikowano: 2-11-2011; 11:40 przez mteg

Wnioski wyciągnięte w raporcie Roberta Szymczaka mogą sugerować (jeżeli ktoś się nie wczyta),
że wyprawa na Makalu dokonała w tym zakresie jakiś zaniedbań.

Na pewno nie to było intencją Roberta, który uczestniczył wręcz we wzorowym przygotowaniu ekspedycji. Wnioski przez niego wyciągnięte mają formę zalecenia i rady dla przyszłych wypraw generalnie – nie wynikają z „błędów” wyprawy Makalu bo takich nie było. I tak chciałbym podkreślić, że:
– Wykonano przed wyprawowe badania zdrowotne uczestników
– Uczestnicy wypełnili kwestionariusz medyczny
– Dokonano medycznego i ratunkowego rozpoznania terenu. Z Mingmą Szerpą przed wyprawą omówiono procedurę ratunkową.
– Ubezpieczenie było nie tylko podwójne, ale nawet prawie potrójne. W latach poprzednich Polisa opiewała na 20 000 pln na akcję ratunkową. Teraz było to 50 000 na osobę.
– Faktem jest, że nie udało się pozyskać lekarza na wyprawę, p.o. lekarza był ratownik medyczny Maciej Stańczak
– zespół kontaktowy w Polsce nie był powołany przed wyprawą, ale pozostawienie polis u Jurka Natkańskiego sugerowało, gdzie trzeba dzwonić.

– Robert Szymczak był umówiony jako medyczny konsultant telefoniczny i poproszony, by miał telefon ciągle przy sobie i odbierał bez zwłoki, gdy wyświetli się satelitarny nr telefonu.
– Apteka wyprawy i obozowe: każdy obóz był wyposażony w aptekę przygotowaną przez dr Roberta Szymczaka. Wyprawa posiadała worek Gamova.
– Komunikacja: każdy uczestnik miał radiotelefon. Wyposażenie każdego w telefon satelitarny wydaje się na dziś nierealne.
– Hierarchia: proponowany system był stosowany na wyprawach w latach 70, w tym na ekspedycjach Henryka Furmanika i kompletnie się nie sprawdził – jednak wprowadzenie takiego sytemu na czas akcji ratunkowych może być rozważane.
– Szkolenie medyczne: przed wyprawą odbyło się szkolenie medyczne.

Wnioski i informacje dodatkowe:
– sms typu „all ok” wysyłałem tylko swojej żonie (a co miałem pisać do żony?)
– radiotelefony PZA Yaesu są bardzo zawodne, o słabym zasięgu i b. energochłonne.
PZA powinno uzupełnić ilość posiadanych radiotelefonów Kenwood do 10 szt.
– możliwa była komunikacja tylko przez telefon satelitarny. Skąpość informacji
wynikała z faktu, że telefon mógł być użyty tylko w namiocie rano i wieczorem,
jak i z jakości zadawanych pytań przez bazę. Otrzymano tylko jeden sms wprost
z Polski. Wydaje się, że niezbędne są szkolenia z form komunikowania się
zarówno przez radio jak i telefon. Na temat komunikowania się przez radio
szkolenie podczas wyprawy odbyło się, niestety uczestnicy nie stronili od sformułowań
slangowych i niejasnych typu „odpalam wrotki”. Smsem zawsze lepiej zapytać
„jakie plany na dziś?”, zamiast „co robicie?”. Odpowiedź wtedy nie byłaby myląca, typu
„czekamy na helikopter”, tylko precyzyjna „czekamy do 8 na helikopter potem schodzimy” .
– akcja ratunkowa była zorganizowana przez R.Szymczaka i J.Natkańskiego
wręcz idealnie i na czas. Była to pierwsza w historii polskiego alpinizmu
akcja zorganizowana z udziałem zaaklimatyzowanych Szerpów dostarczonych
helikopterem z miasta i jedna z nielicznych na świecie zorganizowanych tak szybko,
że nie była tylko akcją „pro forma” (poszukiwawczą), ale zakończyła
się pełnym sukcesem, w co wkład mieli wyżej wymienieni, agecja Seven Summit Treks
i uczestnicy wyprawy: Tomek Chwastek w roli kierownika i dyspozytora w bazie,
Kacper Tekieli i Adam Ciućka w górze.

Partnerzy