wróć
Polski Związek Alpinizmu

Yosemity, K. Ośka, M. Czech

Opublikowano: 13-11-2017; 17:10 przez Jolanta Głowacka

Pierwszą połowę września spędziliśmy w Tuolumne Meadows, czyli wyżej położonej części Yosemite National Park. Szukaliśmy tam głównie formacji rysowych, a wspinanie traktowaliśmy jako przygotowanie do ambitniejszych celów w dolinie.

Od połowy miesiąca zamieszkaliśmy na Camp4 i przystąpiliśmy do odhaczania słynnych klasyków doliny, a do końca wyjazdu zdążyliśmy przejść:

Steck Salathe, Sentinel Rock – 5.10b, 450m, OS – Naszą pierwszą wielowyciągową drogą w dolinie było Steck Salathe – pierwotnie o wycenie 5.9, obecnie podniesione do 5.10b. Jest ciekawe ze względu na przebieg szerokimi formacjami typu squeeze i kominami. To ultra klasyk doliny z fantastycznym wspinaniem na każdym wyciągu. Zejście z Sentinela w nocy nie należy do najłatwiejszych o czym sami się przekonaliśmy, błądząc dłuższy czas w lesie i przedzierając przez bujną roślinność.

The North Face, Rostrum – 5.11c, 250m, OS – 8 wyśmienitych wyciągów w świetnej jakości skale. Wszystkie szerokości rys, absolutny klasyk.

Moratorium, Schultz’s Ridge – 5.11b, 100m, flash – droga dość wymagająca w swoim stopniu, wymagająca jak mówi przewodnik, ‘unconventional balance’. Przy okazji wspinania po Moratorium ćwiczyliśmy małpowanie i holowanie worów.

Astroman, Washington Column – 5.11c, 350m, RP (2. pr.) – słynnego Harding Slota przeszliśmy w drugiej próbie, pozostałe wyciągi OS. Trudny i piękny klasyk.

Freerider, El Capitan – 5.13a, 1100m, RP – wraz z początkiem października przystąpiliśmy do realizacji planu „Freerider”. Zjechaliśmy ze szczytu i zapoznaliśmy się z najtrudniejszymi (wycenowo ) wyciągami (od Boulder Problem w górę). Następnie przeszliśmy Freeblasta (jest to pierwszych 10 wyciągów Freeridera), wyholowaliśmy wory na Heart Ledges i 10 października rozpoczęliśmy wspinanie. Po 6 dniach wspaniałej przygody, 15 października stanęliśmy na szczycie, po pokonaniu klasycznie El Capitana.

Final Frontier, Fifi Buttress – 5.13b, 300m, RP – Na zrobienie tej drogi potrzebowaliśmy trzech podejść. Dwukrotnie próbowaliśmy we wrześniu, dopracowując trudne wyciągi, a następnie przerwaliśmy prace nad nią, by skupić się na Freeriderze. Wróciliśmy na nią w drugiej połowie października i tym razem bez problemów przeszliśmy wszystkie wyciągi. Kluczowe trudności Final Frontier skupiają się w środkowej części, na wyciągach o wycenach kolejno: 5.12d, 5.13a, 5.13b i 5.12c.

Dziękujemy Polskiemu Związkowi Alpinizmu oraz Ministerstwu Sportu i Turystyki za wsparcie finansowe naszego wyjazdu.

Karolina Ośka i Michał Czech

Partnerzy