Wczoraj (29 sierpnia) w Busku-Zdroju pożegnaliśmy Konstantego Miodowicza, polityka, a dla nas przede wszystkim członka górskiego środowiska, taternika i alpinistę, brata „Mrówki”, czyli Dobrosławy Miodowicz-Wolf, która często była jego partnerką od liny.
W ostatniej drodze poza trzyosobową reprezentacją Polskiego Związku Alpinizmu, Kostkowi towarzyszyło około dwunastu osób z byłego Akademickiego Klubu Alpinistycznego Kraków, którego kiedyś był członkiem.
Podczas uroczystości premier Donald Tusk wspominał m.in. działalność opozycyjną w czasach PRL, dla której Miodowicz porzucił swoją pasję alpinizm.
Porzucił swoje skałki i góry, aby wspiąć się na dużo poważniejszy szczyt – powiedział premier. W jego biografii było wszystko to, co potrzebne jest na skałach, czy wysokich górach. Jeśli będziemy mieć w pamięci Kostka, to jako wzór odpowiedzialności, bezinteresowności, odwagi i skromności. To są wszystkie cechy potrzebne, by zdobywać wysokie góry, żeby zmagać się ze skałami. Tego wszystkiego pewnie każdy z nas mógłby się od Kostka uczyć.
K. Miodowicz został odznaczony pośmiertnie przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce i szczególne osiągnięcia w długoletniej służbie państwu i społeczeństwu.
***
Ostatni tekst napisany przez Konstantego Miodowicza do „Taternika” ukazał się w numerze 3/2010. Było to wspomnienie o „Klimku” – Klemensie Bachledzie.
Uroczystości pogrzebowe.
Uroczystości pogrzebowe.
Delegacja Polskiego Związku Alpinizmu. Od lewej: Edyta Ropek, Wojciech Grzesiok, Arkadiusz Kamiński.
Delegacja Polskiego Związku Alpinizmu. Od lewej: Edyta Ropek, Wojciech Grzesiok, Arkadiusz Kamiński.
Wojciech Grzesiok, członek zarządu PZA składa wieniec na grobie Konstantego Miodowicza.