Informacja za kw.warszawa.pl i alpinist.com.
Smutna wiadomość nadeszła z Karakorum. 25 sierpnia rano, podczas
wspinaczki niezdobyta 2200-metrową północno-wschodnią
ścianą, w czasie biwaku
runął w przepaść z urwanym nawisem znamienity słoweński alpinista
Pawle Kozjek, znany nam choćby z opowieści Marko Prezelja w A/Zero.
Jego partner, Dejan Miskovic został uratowany w jednej
z najpiękniejszych akcji ratunkowych, porównywalnej do tego,
co zrobił kiedyś Artur Hajzer z przyjaciółmi (m. in. Robem Hallem)
po tragedii na Lho La.
Posiadając telefon satelitarny Miskovic powiadomił przyjaciół,
dzięki czemu dwie grupy — jedna z okolic K7 (Ales Cesen, Rok Blagus
i Miha Hrastelj) a druga bezpośrednio ze Słowenii (Thomaz Humar
i Ales Kozelj) wyruszyły na ratunek. Humar i Kozelj uzyskali pomoc
od armii pakistańskiej, która użyczyła helikoptera, którym
z wysokości 5300 uratowano 28 sierpnia Miskovica, który przez
3 dni, bez jedzenia, liny czy śpiwora, przedzierał się wytrwale w dół.
Niestety, nie odnaleziono Kozjeka — pod ścianą grupa Blagusa natrafiła
tylko na kask i kurtkę.
