wróć
Polski Związek Alpinizmu

Polacy w grupie Honboro

Opublikowano: 8-08-2007; 21:46 przez mteg

Do Polskiego Związku Alpinizmu dotarła wiadomość od trójki naszych
alpinistów,
działających w słabo wyeksplorowanej grupie Honboro (Karakorum,
Masherbrum
Mountains) — Łukasza Depty, Andrzeja Głuszka i Wojciecha Kozuba.


Pozdrowienia z Karakorum!!!


Dziś zjechaliśmy z gór do Skardu, żeby przeczekać załamanie
pogody,
które rozpoczęło się dwa dni temu. Minęły dwa tygodnie naszego pobytu
w grupie Honboro. W tym czasie udało nam się przeprowadzić dwie wycieczki
aklimatyzacyjne oraz wejść na dość trudny, wysoki i prawdopodobnie
dziewiczy szczyt.


Najpierw udaliśmy się znaną trasą trekkingową na przełęcz
Thalle La (4870 m),
z której weszliśmy na szczyt zwornikowy (ok. 5150 m) i kolejny szczyt
w grani (ok. 5100 m). Mimo, że wierzchołki te są łatwo dostępne
z przełęczy,
nie zastaliśmy tam żadnych śladów poprzedników. Następnie w celu
obejrzenia
otoczenia Doliny Bukma, weszliśmy na szczyt w kształcie
trapezu (ok. 4000 m).
Podczas rekonesansu zwrócił naszą uwagę szczyt górujący nad Thalle
Glacier.
Pierwszym problemem było wejście na trudny lodowiec, który spływał
z 400-metrowego progu doliny. Tego samego dnia doszliśmy do kotła lodowca
Thalle, gdzie zabiwakowaliśmy. Śnieżno-lodowym kuluarem osiągnęliśmy
przełęcz, z której eksponowana śnieżną granią doszliśmy do spiętrzenia
kopuły szczytowej. Tu napotkaliśmy największe trudności
techniczne — trzy wyciągi mikstowego wspinania o trudnościach
III/III+, twardy
i kruchy
lód o ciągłym nastromieniu nie mniej niż 60 stopni. Na szczycie stanęliśmy
około południa. Prawdopodobnie dziewiczy wierzchołek nazwaliśmy
Mirkasia Peak (ok. 6000 m).


Po trzech dniach odpoczynku weszliśmy do Doliny Bukma, która
doprowadza
pod Honboro Peak. Na ciężko, z całym sprzętem wspinaczkowym, po dwóch
dniach
udało nam się dojść pod północno-zachodnie zerwy masywu Honboro
— tam na wysokości ok. 4800 m założyliśmy obóz. Ściany Honboro są bardzo
urwiste i wysokie — do 1600 m wysokości względnej. Aby dostać się
na przełęcz
trzeba pokonać trudny mikstowy teren o przewyższeniu około 800-900 metrów.
Dodatkowo skała wygląda na bardzo kruchą i niekorzystnie uwarstwioną.
Zdecydowaliśmy się więc na akcję na lekko i non-stop, gdyż niemożliwym
wydała się wspinaczka ze sprzętem biwakowym. Niestety, w nocy pogoda
się załamała, więc nie podjęliśmy próby wejścia.


Do końca wyprawy zostało nam 25 dni, więc mamy nadzieję,
że pogoda pozwoli nam uporać się z Honboro.


Łukasz Depta, Andrzej Głuszek i Wojtek Kozub.

Partnerzy