Dojczyn Bojanow (30) i Nikołaj Petkow (48) stanęli na wierzchołku
w dniu 8 lipca 2006 r., po pokonaniu drogi Kinshofera, prowadzącej
zachodnią flanką.
Bułgarzy przeprowadzili atak szczytowy z obozu IV (7400 m), torując
ciężko w głębokim śniegu. Do wierzchołka dotarli po 14-godzinnej walce.
Jeszcze 6 godzin trwało zejście z powrotem do obozu szturmowego. Następnego
dnia, 9 lipca, bez kłopotów wrócili do bazy. Było to pierwsze wejście
na Nanga Parbat w tym sezonie. Tuż za nimi z obozu IV do wierzchołka
szedł Koo Eun Soo z wyprawy „Korea Rock and Ice Nanga Parbat
Expedition 2006”,
kierowanej przez Yu Jin Kyung. W tym sezonie tylko tej trójce udało się
wejść powyżej obozu IV.
U stóp „Nagiej Góry” działały jeszcze: „Austria Nanga
Parbat 8125 m
Expedition 2006” (Österreichische Bergführerexpedition zum Nanga Parbat,
kierownik Gerhard Wegmair), przewodnik amerykański Tom Torkelson z dwoma klientami
niemieckimi Johannesem Neideggenem i Tonim Betkerem oraz
„Japan Nanga
Parbat 8125 m Expedition 2006”, z Yasushim Fukudą na czele.
Dla Bojanowa i Petkowa Nanga Parbat była „rozgrzewką”
przed głównym celem w tym sezonie. Mają oni zamiar poprowadzić nową drogę
na Gasherbrum I, 8080 m), dołączając do wyprawy Anki Czerwińskiej
i Darka Załuskiego. Jeszcze przed wyjazdem, cennych wskazówek
(drogą elektroniczną) udzielił Bułgarom Wojtek Kurtyka. Dokładny przebieg
drogi ustalą po obserwacjach na miejscu.
Dojczyn Bojanow w roku 2004 wszedł na Everest bez sprzętu tlenowego.
W zeszłym roku należał do składu polsko-bułgarskiej wyprawy pod wodzą
Anny Czerwińskiej,
która zaatakowała K2, docierając do wysokości 8150 m. Petkow ma na swoim
koncie dwa wejścia na Everest granią zachodnią (1984), oraz drogą
od strony tybetańskiej (2004).
Warto przypomnieć, że kiedy w tym roku odnotowaliśmy 25-lecie
pierwszej bułgarskiej wyprawy na ośmiotysięcznik Lhotse (8501 m),
złożyliśmy hołd pamięci Andrzeja Zawady i Adama Bilczewskiego. Ten pierwszy,
przekazując nam całą swoją wiedzę na temat organizacji wypraw w góry
najwyższe, w odległym już roku 1979, de facto wskazał nam drogę
ku Himalajom.
To samo uczynił rok później Adaś Bilczewski.
Piotr Atanasow