Poniżej część opisowa oficjalnego sprawozdania kierownika reprezentacji Polski z wyjazdu na Mistrzostwa Świata.
Mistrzostwa Świata w narciarstwie wysokogórskim 2010 odbyły się w dniach 28 lutego – 7 marca 2010 roku w Canillo w Andorze (w Pirenejach). W imprezie uczestniczyło 247 zawodniczek i zawodników z 23 krajów, w tym 7 z Polski (4 seniorów: Andrzej Bargiel, Tomasz Brzeski, Jakub Przystaś i Mariusz Wargocki oraz 3 juniorki: Anna Figura, Paulina Figura i Julia Wajda. Z wyjątkiem biegu zespołowego i sztafet, tegoroczne zawody odbywały się na tych samych trasach co Mistrzostwa Europy 2005, przy czym głównym miejscem startów była stacja narciarska Grau Roig położona na wysokości 2150 m. Bieg zespołowy przeprowadzono na trasie Arcalis – Font Blanca, znanej z zeszłorocznego Pucharu Świata, natomiast sztafety zorganizowano przy górnej stacji kolejki linowej Soldeu, na wysokości ok. 2200-2300 m. Trasy mistrzostw, świetnie przygotowane, prowadziły przez kilka wysokich przełęczy i szczytów (najwyższy to Font Blanca, 2905 m). Szczególnie wymagająca i urozmaicona była trasa biegu zespołowego, mająca ponad 2300 m deniwelacji, na której, na szczęście tylko w początkowej fazie, widzialność była mocno ograniczona (mgła). Ale pogoda stopniowo poprawiała się i na metę wjeżdżano już w pełnym słońcu.
Rozegrano następujące konkurencje: 2 x wertikal (osobno seniorzy i młodzież), 2 x bieg indywidualny (solo) seniorów i młodzieży, 1 x bieg zespołowy (team – tylko dla seniorów) oraz 3 x sztafety (osobno dla młodzieży, seniorek i seniorów). Z ekipy polskiej w wertikalu startowało 6 osób (3 seniorów, 3 juniorki), w sztafetach 4 osoby (seniorzy), w biegu zespołowym te same 4 osoby (2 dwuosobowe zespoły, wyłącznie seniorzy; w kategoriach młodzieżowych tej konkurencji się nie rozgrywa), a w biegu indywidualnym 7 osób (4 seniorów, 3 juniorki). Zawody stały na bardzo wysokim poziomie i były dobrze przygotowane pod względem organizacyjnym. Dopisała także pogoda i warunki śniegowe, chociaż gatunki śniegu na trasach były bardzo zmienne i wymagające od zawodników ciągłego napięcia uwagi, maksymalnych umiejętności i ogromnego wysiłku.
Doskonałe wyniki osiągnęły dwie juniorki, Julia Wajda i Paulina Figura, które zajęły odpowiednio 4. i 5. miejsce w biegu indywidualnym, przegrywając tylko z medalistkami. Bardzo dobry wynik miały te same juniorki na trasie wertikalu, zajmując odpowiednio 6. i 7. miejsce. Trzecia nasza juniorka, ubiegłoroczna wicemistrzyni Europy Anna Figura, zajęła dalsze miejsce w wertikalu, a potem musiała wycofać się z biegu indywidualnego po przebyciu krótkiego odcinka trasy. Powodem jej nieudanych startów na Mistrzostwach była choroba – przez cały pobyt męczył ją kaszel, katar i osłabienie. Anna Figura była pod stałą opieką dyżurnej lekarki Mistrzostw, która zaordynowała jej i później kontrolowała przebieg leczenia antybiotycznego. Choroba Ani była także przyczyną odstąpienia polskich zawodniczek od udziału w sztafecie kobiet.
Inne wyniki naszej reprezentacji pozostawały na przeciętnym poziomie (szczegółowe wyniki mistrzostw dostępne są na stronie www.ismf-ski.org). Poniżej oczekiwań wypadł w biegu indywidualnym Andrzej Bargiel, który narzekał na kontuzję pleców odniesioną tuż przed wyjazdem z Zakopanego. Seniorzy Tomasz Brzeski, Jakub Przystaś i Mariusz Wargocki zajęli miejsca mniej więcej zgodne z oczekiwaniami. W biegu zespołowym nieźle spisujący się polski team w składzie Jakub Przystaś – Tomasz Brzeski musiał się wycofać na drugim zjeździe z powodu złamanego wiązania. Drugi polski team Andrzej Bargiel – Mariusz Wargocki zajął 22. miejsce, co dla tego ostatniego zawodnika było najlepszym miejscem uzyskanym w jego międzynarodowych startach mistrzowskich (odzwierciedla to także klasyfikacja łączna/kombinacja, według której Mariusz Wargocki zajął na mistrzostwach najwyższe miejsce spośród polskich seniorów). W ostatnim dniu Mistrzostw polska sztafeta seniorów dotarła do mety z 10. czasem, ale nałożona kara (1 min. 30 sek. – w tym 30 sek. za przyjęcie pomocy z zewnątrz w postaci podania nart po upadku Mariusza Wargockiego oraz 1 min. za ominięcie bramki przez Andrzeja Bargiela) spowodowała spadek zespołu o 1 miejsce w tabeli wyników. Wniosek jasny – trzeba jeszcze więcej pracować nad wyszkoleniem zawodników, żeby takimi prostymi błędami nie psuli sami sobie ogromnego wysiłku, jaki wkładają w przygotowania i starty. Cieszy fakt, że dokonał się pewien postęp w kwestii strat czasowych naszych zawodników w stosunku do zwycięzców, co jest zapewne rezultatem dobrej pracy zawodników i szkoleniowców. Straty są wyraźnie mniejsze niż w poprzednich latach; nie wystarcza to jednak do zajmowania lepszych miejsc, bowiem zawodnicy innych ekip także poprawili swoje czasy.
W klasyfikacji generalnej, na 23 państwa uczestniczące w Mistrzostwach Świata 2010 reprezentacja Polski zajęła 10. miejsce, zdobywając łącznie 561 punktów. W pobitym polu zostawiliśmy m.in. Czechy i Słowację (z którymi tak lubimy się porównywać, co często jest źródłem niepotrzebnych kompleksów).
W sumie – pomimo choroby Ani, bólu pleców Andrzeja i złamanego wiązania Tomka – start polskiej reprezentacji na Mistrzostwach Świata w Andorze należy uznać za udany.
Maciej Głogoczowski
kierownik reprezentacji