Relacja podyktowana przez telefon satelitarny z biwaku Jola, 16.01.2012:
Wczoraj, 15 stycznia dojechaliśmy jeepami do Askole.
Jak zwykle była to jazda z duszą na ramieniu, z powodu mijanych przepaści i innych przeszkód. Wydawało się, że uszkodzony most wiszący nie da nam szans na przejazd, ale na szczęście Janusz Gołąb wykazał się talentem ciesielskim i naprawił most. Zaliczyliśmy wszyscy pierwszy na wyprawie zastrzyk adrenaliny!
16 stycznia rano wyruszyliśmy w dalszą drogę, na szczęście dzięki zamarzniętym rzekom mogliśmy pomaszerować na skróty. Na biwak dotarliśmy do Jola. Kuchnię i nocleg mamy urządzone w namiotach typu mesa.
W Jola panuje temperatura -5 stopni, zachmurzenie całkowite, zero opadów i zero wiatru. Skąpa pokrywa śnieżna – 3 cm!
U nas wszystko w porządku. Jutro zamierzamy dojść do Payu.
Pozdrawiamy,
Agna, Artur, Adam, Janusz.