wróć
Polski Związek Alpinizmu

Nanga Parbat, A. Bielecki, J. Czech

Opublikowano: 25-04-2016; 13:27 przez Jolanta Głowacka | Modyfikacja: 25-04-2016; 13:31 przez Jolanta Głowacka

Wyprawa sportowa – narodowa NANGA STEGU REVOLUTION,

NANGA PARBAT zima 2015/16 , Pakistan – Himalaje. 24 XII 2015 – 23 I 2016

 

nasze bazy

 

Decyzje o naszym wspólnym czyli Jacka Czecha (KW Katowice, KS Kandahar, W SKALE, ABTeam) i Adama Bieleckiego (KW KRAKÓW, ABTeam) wspinaniu się na Nanga Parbat zimą w stylu alpejskim podjęliśmy w połowie września w czasie naszej ekspedycji w Peru. Obaj uznaliśmy, że należy klimatyzować się w na wysokim szczycie w Ameryce Południowej a na Nangę napieramy w stylu alpejskim. Drogi, ich trudność oraz styl w jakim wspinaliśmy się m.in. w Peru (trzy szybkie wspinaczki w stylu alpejskim na szczyty do 6 tyś. o trudnościach do M5 i 6c+ OS, dobra klimatyzacja) pozwalały sądzić że trudności jakie oferuje droga Kinshofera na Nanga Parbat jest w zasięgu naszych możliwości

Początkowo myśleliśmy o zespole trzy osobowym jednak okoliczności spowodowały, że polecimy do Pakistanu we dwójkę. Dzięki naszemu menadżerowi Januszowi Bergerowi udało się rozwinąć całe przedsięwzięcie i zorganizować odpowiedni budżet pozwalający na zorganizowanie NANGA STEGU REVOLTION wyprawy na dwóch kontynentach. Do Chile wylecieliśmy z początkiem grudnia w celu zdobycia klimatyzacji i mimo bieżących trudności plan udało się nam zrealizować w 100% zdobyliśmy szczyt Ojos del Salado 6893 m.n.p.m. i na nim potrzebną nam klimatyzację.

Zakończyliśmy pierwszą część wyprawy. Wszystko poszło zgodnie z planem, mianowicie spędziliśmy łącznie 14 nocy na wysokości 4000m. lub więcej. 5 nocy na 5200m. 2 na 5800m i 3 noce na 6750m. Na szczycie wiało okrutnie i wszystkie wyprawy poza nami wstrzymały swoją działalność. My stwierdziliśmy że na Nandze i tak może być gorzej więc nie ma co się rozczulać nad sobą. Teraz zegar zaczął tykać i według Adama teorii mieliśmy trzy tygodnie aby wejść w stylu alpejskim na Nangę.

W nocy z 23 na 24 grudnia żegnamy nasze ukochane rodziny aby w wigilię 24 grudnia 2015 roku wczesnym rankiem wraz z Adam wylecieć z Warszawy do Islamabadu – nasza przygoda z zimową Nangą rozpoczyna się od kilkudziesięciogodzinnego podróżowania.

29 stycznia po trzech dniach karawany około południa docieramy do bazy pod Nanga Parbat gdzie jest „piękna” pogoda rokująca nadzieje, że najbliższe dni pozwolą na szybki atak. Jednak prognozy oraz pióropusze wokół szczytu sprowadzają nas na ziemię

Pierwszy raz wyszliśmy w górę w Nowy Rok – 1 stycznia 2016, ale – w tym roku na Nandze panują bardzo trudne warunki: „póki co Nanga śmieje się z naszych planów”. Jesteśmy pierwszymi ludźmi tej zimy na lodowcu więc odkrycie właściwej drogi z pełnymi plecakami sprawia duże problemy

2 i 3 stycznia udało się założyć obóz pierwszy (C1) na około 4900 m, a potem na wysokości 5700 m „niską dwójkę – depozyt” (C2). Czujemy moc, wspinamy się pewnie, sprawnie i mimo wysokości oraz wielu odcinków na których asekurujemy się liną poruszamy się bardzo szybko. Prognozy nie rozpieszczają więc zmieniamy taktykę i podejmujemy decyzję o przejściu na styl wyprawowy i zaczynamy wypatrywać okna pogodowego które pozwoli działać chociaż do 7000 m.

 

W ROBOCIE

 

7 stycznia zgodnie z planem wyruszyliśmy w stronę C1, potem mieliśmy się wspinać na wysokość 7000 m, by odnowić zdobytą aklimatyzację i ewentualnie czekać na lepszą pogodę i podejmować kolejne decyzje.

8 stycznia wyszliśmy w górę, uzupełniamy depozyt w C2 ale musieliśmy podjąć decyzję o odwrocie z C2 z powodu infekcji jaką złapał Jacek: niestety Jacek, który do tej pory chodził szybko i równo ze mną, od rana czuł się źle i szedł bardzo wolno. Bojąc się, że może to być początek infekcji, której nie wolno wnosić do góry, podjęliśmy decyzję o odwrocie – komentuje Adam Bielecki.

11 stycznia wprowadzamy w życie plan C.  „Plan A, czyli szybki atak w stylu alpejskim ze względu na pogodę nie wypalił. Plan B, czyli odnowienie aklimatyzacji i atak w stylu możliwie zbliżonym do alpejskiego również się nie udał ze względu na złe samopoczucie Jacka, który na szczęście już wrócił do siebie. Czas na plan C. Dogadaliśmy warunki współpracy z wyprawą Alexa Txikona (szef wyprawy Nanga Parbat 2016 Expedition w której są Muhammad Ali Sadpara, Ferran Latorre i Daniele Nardi).

13 stycznia wspinamy się wraz z Daniele Nardim, uczestnikiem działającej także pod Nanga Parbat wyprawy „Nanga Parbat 2016 Expedition”, której szefem jest Alex Txikon. Podczas poręczowania Adam poleciał z urwaną liną. Na szczęście Daniele asekurował go drugą liną. Mimo długiego lotu ( około 70 m) nic groźnego Adamowi się nie stało poza siniakami i kontuzją dłoni.

15 stycznia po raz ostatni wyszliśmy w górę do C1. Chcieliśmy sprawdzić czy prawa ręka Adama – spuchnięta, jeden palec wybity ze stawu – nadaje się do wspinania. Już wówczas przeczuwaliśmy, że może to być nasze ostatnie wyjście w górę na tej wyprawie.

16 stycznia docieramy do C2, likwidujmy depozyt i wycofujemy się do C1, również likwidujemy C1 i w nocy docieramy do Bazy

17 stycznia po wspólnej decyzji Adam Bielecki w rozmowie telefonicznej z mediami poinformował publicznie i oficjalnie o zakończeniu wyprawy Nanga Stegu Revolution.

19 stycznia organizujemy karawanę i opuszczamy bazę pod Nanga Parbat

 

rywalizacja na wyprawie

 

Po kilku dniach karawany i przelotów udało nam się dotrzeć do Polski, jesteśmy w Domu. BARDZO dziękuję za modlitwy, kibicowanie, trzymanie kciuków i wszelkie dobre słowo oraz tym którzy pomogli finansowo i organizacyjnie w naszej wyprawie na dwa kontynenty NANGA STEGU REVOLUTION.
W nocy z 23 na 24 stycznia po kilkudziesięciogodzinnej podróży my dwaj Adam Bielecki i ja – Jacek Czech wracamy do naszych ukochanych rodzin znów jesteśmy w Polsce.

W trakcie himalajskiej części wyprawy towarzyszyła nam ekipa telewizyjna reprezentująca stacje TVN i program TVN 24 w składzie Robert Jałocha i Maciej Cepin „Luźny”. Chłopcy ostro dostali w kość ale prawdopodobnie byli pierwszą ekipą telewizyjną na świecie która relacjonowała całą zimową himalajską wyprawę na ośmiotysięcznik; były relacje, nawet wejścia na żywo a z obszernego materiału powstał całkiem dobry film „NIEZDOBYTA GÓRA” relacjonujący nastroje kibiców i wspinaczy przed wyprawą oraz przebieg wyprawy, nastroje w bazie i odczucia jej uczestników.

Całe to przedsięwzięcie NANGA STEGU REWOLUTION było możliwe dzięki wielkiemu wsparciu tysięcy życzliwych nam ludzi za co z Adamem jeszcze raz dziękujemy.

Firmy i organizacje które w sposób znaczący włączyły się w finansowanie i promocję naszej wyprawy to: – Stegu partner strategiczny wyprawy,

– HiMountain, – Proclub, – Climbos.com, – LYO, – PolskieRadio.pl, – Fundacja „Pokonaj raka”.

– Polski Związek Alpinizmu, – Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki,

– Eliteclimb, – Szkoła Wspinaczkowa Haliny i Jacka Czech „W SKALE”,

– Hurtownia Fatra liny TENDON.

Autorami zdjęć są ; Adam Bielecki, Jacek Czech, „Luźny”.

Z górskim Pozdrowieniem; Jacek Czech.

Partnerzy