wróć
Polski Związek Alpinizmu

Picos 2008

Opublikowano: 22-08-2008; 17:09 przez mteg

Zorganizowanie wyprawy w góry Picos de Europa w lipcu, było doskonałą
decyzją.

Nie wiedzieliśmy co zastaniemy na miejscu — zasypane śniegiem jaskinie,
brzydką pogodę, ciągłe deszcze, a tymczasem góry przywitały nas piękną
wiosną, słoneczną pogodą, no i otwartymi jaskiniami.
Międzynarodowa wyprawa, w której brał udział Speleoclub Wrocław
i hiszpański SES CEV obrała sobie za cel działanie zarówno w polskiej,
jak i w hiszpańskiej strefie eksploracyjnej.

Picos 2008.

Na pierwszy rzut poszła hiszpańska jaskinia 181, a następnie trzy
polskie jaskinie F26, F3 i G5.
Działalność w 181 zaczęliśmy w zasadzie od zera. Była to jaskinia
zupełnie nowa dla nas, a również dla Hiszpanów, reprezentowanych
przez obecnego na wyprawie Miguela, była znana tylko ze szkiców
i opowieści.
Jaskinia zaczyna się dosyć ciasnym wejściem i zjazdem, za którym
kolejne studnie (85 m, 135 m) szybko prowadzą nas w coraz głębsze
partie jaskini. Tam zaczynają się mniejsze i większe meandry, prożki,
studzienki. Idziemy za wodą. Dochodzimy do głębokości około -580 m.
Przed nami końcówka jednego z licznych meandrów i okno w skale, przez
które efektywnie ucieka woda, tworząc po drugiej stronie wodospad.
Krótki zjazd i naszym oczom ukazuje się kolejny, wielki meander
i piękne nacieki, których w tej jaskini do tej pory nie widzieliśmy.
Meander rozwija się wielopoziomowo, a na każdej zpółek mnożą się
liczne stalaktyty, stalagmity, heliktyty i kolumny naciekowe.

Picos 2008.

Na ten rok cudów w 181 nam wystarczy. Wracamy tu za rok. Inna
jaskinia, F26 była nam znana z zeszłego roku. Wtedy to, kiedy
ledwo co zaczęliśmy w niej eksplorację, pogoda się zepsuła
i uniemożliwiła kontynuację działalności. W tym roku mieliśmy
więcej szczęścia i mogliśmy działać w niej bez przeszkód. Podobnie
jak w 181, wejście stanowi wąski zjazd, po czym jaskinia się rozszerza.
Kolejno duża studnia (50 m), Sala z Koniem i następne zjazdy (55 m, 20 m).
Dno jednej z takich studni kończy się zawaliskiem, woda
przedostaje się pod kamienie, jednak my tam wejść już
nie jesteśmy w stanie. Innym celem tegorocznej wyprawy była
jaskinia F3. Jest ona znana już od lat siedemdziesiątych, jednak
w tamtych czasach była w dużej mierze niedostępna z powodu obecności
śniegu.
W tym roku udostępnione zostały kolejne partie i mogliśmy poznać
jeszcze jeden ciąg studni, w którym osiągnęliśmy głębokość
ponad -160 m. Działalność była prowadzona również
w jaskini G5, lecz zakończyła się „eksploracją negatywną”.
Próby znalezienia dalszych partii jaskini nie przyniosły pomyślnych
rezultatów, a ściana z brekcji, którą udało nam się wywspinać
z nadzieją możliwości dalszego przejścia nad nią, niestety zasklepia
przejście, dochodząc pod sam sufit.

Marta Maślanka

Partnerzy