wróć
Polski Związek Alpinizmu
Aktualności > Aktualności - Jaskinie > Kanin 2024 – w górę masywu!

Kanin 2024 – w górę masywu!

Opublikowano: 17-01-2025; 21:34 przez Zuzanna Palińska

 

Kanin przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ciągłych nowości. Tegoroczna letnia wyprawa STJ KW Kraków rozpoczęła się zatem… na stoku narciarskim. Szczęśliwie dla naszej eksploracji chodziło nie o intensywne opady śniegu, ale o transport sprzętu wyprawowego. Dzięki pomocy słoweńskich grotołazów zmieniliśmy ubiegłoroczną bazę: Jamarski Bivak w tym roku zastąpiło dawne schronisko Petra Skalarja, którym opiekuje się tamtejsza federacja speleologiczna. Dzięki temu zwolniliśmy nasze mięśnie poprzecznie prążkowane z „efektu” kilkudniowego wnoszenia sprzętu: blisko tonę naszego ekwipunku zabrały na górę samochód terenowy oraz wyciągowe krzesełka. Z drugiej strony, wysokość nowej bazy (2260m) i jej odległość od epicentrum naszych dotychczasowych działań (Studnia pod Nową Bazą, SPNB) sprawiły, że wrócił temat lokalizowania nowych otworów w górnej części masywu, ponad magiczną granicą 2000 m.

Komfortowe warunki bazowania – pokoje, materace, kuchnia – i niezwykle towarzyska aura
w schronisku nie odwiodły nas od intensyfikacji działalności w masywie. Plan zakładał oczywiście kontynuację eksploracji w SPNB, w tym próbę obejścia syfonu na jej dnie (-935m). Stały problem w tej jaskini – brak możliwości założenia biwaku – w połączeniu z odległością od schroniska, wygenerował nowe pomysły: założyliśmy przy otworze „bazę wysunietą” dla ekip wchodzących i wracających z przodka, w samej jaskini z kolei rozbudowaliśmy punkty gastro: dno studni PLL LOT (-380m), Bistro (-660m) oraz dno studni Dosko (-780m).

Od początku przystąpiliśmy do weryfikacji tematów nie rozwiązanych w ubiegłym roku. Szczególnie interesujący był rejon jaskini tuż nad Bistro, z którym wiązaliśmy spore nadzieje, chociażby z uwagi na fakt, że jest to najbardziej na północ wysunięty punkt SPNB. Dość szybko (i negatywnie) został rozwiązany tamtejszy „błotny” problem. Nadmiar lepkiego materiału i niewielki prześwit dalszych korytarzy, wreszcie nieoczywisty ciąg powietrza z drugiej strony zniechęcił nas do dalszej weryfikacji. Drugi tamtejszy projekt: wspinaczka w kominach, rokowała dużo lepiej. Również i tu – po uzyskaniu ponad 50m przewyższenia i łącznie 70 m ciągu, zbliżyliśmy się do stropu bez wielkich szans na dalszą eksplorację.

Pierwotny rozpęd akcji sprawił, że w pewnym momencie równolegle w jaskini tej działały trzy dość liczne ekipy, spotykając się ze sobą w gościnnym „Bistro”. Obok tematu błotnego oraz wspinaczkowego zbadaliśmy wtedy temat, zlokalizowany już wcześniej w pobliżu „Pseudogalerii” (-580 m). Nieco poniżej wejścia do niej znajduje się niesprawdzone dotąd okno z aktywnym ciekiem wodnym: tzw. „Kieszonka”. Szybka akcja z uwagi na ciągły dopływ wody, pozwoliła zweryfikować negatywnie i ten problem: po 60 m zmiennych ciągów (kaskadowo opadające studzienki przedzielane meandrami) dotarliśmy do głównego ciągu jaskini, w pobliżu ciągu „Bovec Tango”: akurat w momencie, gdy dołem zmierzała druga ekipa na „błotną” akcję.

Niepowodzenie w płytszych partiach sprawiło, że wdrożyliśmy drugą część planu: eksplorację poniżej wodnego przełazu – „Kaczorka” (-735m) – zwłaszcza w rejonie Studni MS Rocket Fuel. W międzyczasie doszliśmy do wniosku, iż niski stan wód w jaskini pozwala na kolejną weryfikację syfonu w dnie obiektu. Szybka akcja przyniosła pewien sukces: o ile poziom wody w syfonie był podobny do ubiegłego roku, o tyle ilość wody dochodząca do niego była o wiele mniejsza. Wynikająca z tego cisza w korytarzu dennym pozwoliła nam na stwierdzenie, że zza syfonu (ma on ok. 20 cm prześwitu) słychać dźwięk spadającej kaskadowo wody. Zrodziło to z kolei pomysł, aby dokonać (zimą, przy stabilnych warunkach pogodowych na powierzchni i po odpowiednim przygotowaniu sprzętu), próby przejścia syfonu.     

Tymczasem nasze działania przenieśliśmy do stropu studni MS Rocket Fuel. W partiach „Parszywa Ósemka” szybko rozwiązaliśmy zagadkę równoległej studni, jako że ciąg ten wypadł nieco niżej w głównej studni. Również sprawdzenie innego ciągu odchodzącego od MS Rocket Fuel (na -810m) nie dało rezultatu w postaci znalezienia równoległego ciągu i „obejścia” syfonu – zjeżdżając za tym wariantem znaleźliśmy się ponownie w MS Rocket Fuel, tylko na głębokości -860 m.

Dopiero III tura sprawdzania przyniosła ciekawe wyniki. Odbijając od wspomnianej studni przy tzw. Szponach Diabła (-855m) weszliśmy do ciągu wstępnie (na długości 15 m) zweryfikowanego w ubiegłym roku. Ciąg ten puścił nas do góry niełatwą (błotną) wspinaczką, z której wydostaliśmy się do niezwykle mocno zerodowanego pęknięcia o wysokości dochodzącej do 40m. Po ok. 60 m pęknięcie to przecięło aktywny ciąg wodny, zaś charakter korytarzy wywarła na nas spore wrażenie: ich gabaryt oraz biel ścian mocno kontrastują z ciasnym i błotnym dojściem. Korytarz ten podnosi się w kierunku NW,  gdzie po przewspinaniu 40 m kaskady doszliśmy do błotnego meandra w stropie. Po jego pokonaniu znaleźliśmy się w sali u podstawy wysokiego (30 m) komina, z widoczną kontynuacją w stropie i licznymi oknami na jego ścianach. Niewątpliwie będzie to cel naszej dalszej eksploracji, chociaż dojście do tego przodka – a w zasadzie równoległej do SPNB jaskini – stanowi nie lada wyzwanie logistyczne i mentalne.

Jakkolwiek zadanie, jakim było pogłębienie SPNB i jej dołączenie do systemu Mala Boka – BC4 pochłonęło znaczne siły i czas wyprawy, nie zaniedbaliśmy innych tematów, w tym eksploracji powierzchniowej. Udało się nam zlokalizować kilka otworów, z których dwa okazały się szczególnie interesujące. Pierwszym była „Studnia za lizawką” – obiekt, zlokalizowany na wysokości 1829 m, w grzbiecie formacji Veliki Škedenj, doskonale widocznej z naszej dawnej letniej bazy. Niezwykle obiecująca jaskinia, zrazu o skrajnie ciasnym wejściu, pozwoliła na eksplorację do głębokości 115 m. Położenie tej jaskini (w pobliżu ponad 100m progu opadającego do piarżyska u stóp Škedenja) oraz silny przewiew w ciągach tego awenowo rozwiniętego obiektu sugerują, że dolne partie jaskini mogą wypadać oknem we wspomnianym progu.

Drugim, niemal 100m obiektem, który zdołaliśmy wyeksplorować latem, był „Oddech Otchłani”. Jaskinia to nietypowa dla naszej dotychczasowej eksploracji w masywie. Zlokalizowana jest w formacji Razor, w sporej odległości od dotychczasowego obszaru naszych działań i na wysokości ponad 2000m n.p.m. Niewielkich gabarytów korytarz przyotworowy po kilku metrach rozgałęzia się na trzy obszerne pionowe ciągi, z których dwa dochodzą do zawaliska na głębokości 92m. Jej dno „oddycha”, zatem spokojne działanie podczas kolejnej wyprawy daje nadzieję na weryfikację tego problemu i – być może – inaugurację poważniejszych akcji eksploracyjnych w górnej części masywu.

Podczas tegorocznej wyprawy zweryfikowaliśmy również szereg pomniejszych obiektów, w tym Jaskinia z Mchem (-38m), Jaskinia za Filarami (-33m), Studnia T (-31m) czy Studnia za Wantką (-36m). Zlokalizowaliśmy również i wstępnie sprawdziliśmy dwa otwory położone zdecydowanie wyżej w masywie: na wysokości ok. 2100 m, w ścianach formacji Mala Gnila Glava. Obie jaskinie, obecnie rozpoznane do głębokości ok. 30m, rokują na dalsze postępy i będą stanowić cel naszych działań w 2025 roku.

Tegoroczna letnia wyprawa w Kanin przyniosła łącznie 800m nowych ciągów, z trudem „wyrwanych” masywowi. Dalsze plany mamy niezwykle rozbudowane, obejmują one nie tylko weryfikację wymienionych nowych otworów, eksplorację powierzchniową w nierozpoznanych przez nas rejonach masywu (np. Mali i Veliki Talir), ale przede wszystkim zaciężne akcje w Studni pod Nową Bazą i powrót do systemu Mala Boka – BC 4, gdzie czeka na nas obiecujący ciąg korytarzy nad partiami Death Water. Wymaga to jednak intensyfikacji działań, w tym kontynuacji nie tylko letniej, ale też zimowej fazy wyjazdów.

 Wyjazd odbył się w dniach 31.07-18.08 2024, wzięli w nim udział: Paweł „Pablo” Ramatowski – kierownik, Bartłomiej Blicharz, Mateusz Czerwiak, Bartłomiej Dąbrowski, Michał Duda, Danuta Gromala, Łukasz Karda, Urszula Kotewa, Michał Kuryłowicz, Mariusz „Many” Mucha, Agnieszka Ramisz, Iwona Tucznio, Ewa Woźniak, Piotr „Maleństwo” Wójcik, Bartosz „Ziaro” Ziarkowski – wszyscy STJ KW Kraków oraz Paweł Gogolak, Emanuel Soja – Speleoklub Dąbrowa Górnicza, Piotr Broda – Speleoklub Częstochowa, wreszcie Beata Michalak i Jan Poczobut – Speleoklub Warszawski. Gościnnie była z nami przez cały czas Nela Mucha. W trakcie wyjazdu odwiedzili nas Michał Gradziński, Renata Jach i ich córka – Karolina Gradzińska. Wyjazd poprzedziły krótkie badania w masywie grupy studentów geologii UJ pod opieką dra Przemysława Sali.  

Serdecznie dziękujemy Komisji Taternictwa Jaskiniowego PZA za dofinansowanie wyprawy. Podziękowania dla naszych współpracowników po stronie słoweńskiej: Jamarska Zveza Slovenije oraz Društvo za Raziskovanje Jam Ljubljana. Nieocenioną pomoc okazali nam zwłaszcza nasi słoweńscy partnerzy: Bogomir Remskar oraz Robert Rehar, dzięki którym nasz pobyt w Domu Petra Skalarja i bezproblemowy transport sprzętu w górę masywu doszedł w ogóle do skutku.

 

Paweł Ramatowski, Michał Kuryłowicz

Partnerzy