Tegoroczna wyprawa w masyw Hoher Göll odbyła się w terminie 3 – 25 sierpnia. Zgodnie z założeniami, działalność rozpoczęliśmy od naszego flagowego obiektu, Gamssteighöhle.
Po analizie pomiarów z 2017 r. postawiliśmy sobie za cel połączenie ciągów poznanych jeszcze przez Austriaków w latach 60’, z ciągiem kominów, którym wspięliśmy się w latach poprzednich ponad 200 m powyżej biwaku. Już trzeciego dnia wyprawy udało się odnaleźć połączenie i tym samym otworzyć nową, wygodną drogę na biwak omijającą trzy ciasne meandry.
Choć ominęliśmy meandry w drodze na biwak, to te w drodze na dno dalej musieliśmy pokonywać. Na domiar złego wkrótce odkryliśmy kolejny. Ponieważ biwak na -280 jest bardzo wygodny, a w drodze na dno nie ma żadnego dogodnego miejsca na nowy biwak, to zrobiło się daleko. Do każdej szychty na dno jaskini trzeba teraz doliczać około osiem godzin na chodzenie tam i z powrotem. Nie przeszkodziło to nam w przejściu wspomnianego, kolejnego 60 m długości meandra, za którym następnie eksplorowaliśmy dość skomplikowaną formację trzech równoległych studni.
Pod Trójoką Studnią zjechaliśmy jeszcze jedną, 35 m studnią, z której dna przez zwężenie z wodą można przedostać się do kolejnej, szacowanej ostrożnie na jakieś 30 – 40 m głębokości. Mając w tyle głowy ewentualny przybór wody i ciasnotę (którą jak najbardziej da się przejść OS bez „podkuwania chwytów”) postanowiliśmy poszukać obejścia. Udało się tego dokonać górą, przez okno w studni, ale na dalsze odkrycia czasu i lin już brakło. Podsumowując, w rejonie dna jest nadal co robić.
Z biwaku zajrzeliśmy jeszcze do „Meandra ku Większej Chwale Pana”, do którego w zeszłym roku zatkaliśmy wejście czyszcząc zjazd. Tym razem weszliśmy do niego drugim nowo odkrytym wejściem, zjeżdżając możliwie bezdotykowo spod tej niedawno utworzonej przez nas półki z kamieni. Meander doprowadził nas pod 15 m komin z zawaliskiem w dnie i tym sposobem przodek został zamknięty. Na szczęście w tym rejonie czeka na nas jeszcze wspinaczka w tzw. Chińskim Gangu, problem pozostawiony po 2017 na który w 2018 zabrakło czasu.
Równolegle prowadziliśmy działania za przekopem, czyli w rejonie wspomnianego połączenia starych i nowych partii. Tu skupiliśmy się na wspinaczce kominami, będącymi przedłużeniem naszego ciągu od biwaku. Po 80 m osiągnięta została największa w Gamssteighöhle sala „Po drugiej stronie lustra”. Rozpoczęliśmy już wspinaczkę do jej stropu, skąd z lepszej perspektywy widać kontynuację – nie tylko w górę ale i na północ.
W efekcie tegorocznych prac deniwelacja Gamssteighöhle zwiększyła się do 748 m, przy głębokości 727 m. Kontynuowaliśmy również eksplorację w Jaskini Dependance, osiągając głębokość 105 m i w wolnych chwilach poręczowaliśmy dalej Mondhöhle, dojeżdżając jak na razie do ok. -300. Ogółem, skartowaliśmy 742,8 m nowo odkrytych ciągów jaskinowych.
Jacek Szczygieł, Mateusz Golicz