wróć
Polski Związek Alpinizmu
Aktualności > Aktualności - Jaskinie > Sistema Cheve 2023

Sistema Cheve 2023

Opublikowano: 23-08-2023; 22:38 przez Zuzanna Palińska

Tegoroczna wyprawa w góry Sierra Juarez – do potencjalnie najgłębszej jaskini świata, Cheve, była dość wyjątkowa.  Odkrycia z prawie 100 dni działalności w roku 2021 przerosły wszelkie oczekiwania, oraz wydłużyły drogę na ‘przodek’ do 3 dni (w jedną stronę). Aktualna głębokość – 1,536m i dystans prawie 11.5km od głównego otworu sprawia że dalsza eksploracja wymaga potężnej logistyki.

KBiernacka_OtwórCheve_4996_small

Widok na otwór główny Cheve – początek wyprawy 2023. Fot. Kasia Biernacka

plan_21

Ciąg poligonowy – Cheve po wyprawie w roku 2021. Na czerwono odkrycia z 2021 roku.

Wyprawa w 2022 roku miała na celu dokładne sprawdzenie okolic miasteczka San Miguel Santa Flor (SMSF) w poszukiwaniu potencjalnych otworów. Okazało się że aktualnie najdalsze partie Cheve znajdują się prawe pod samym miastem, a z uwagi na głębokie wcięcie znajdującego się tam kanionu, do korytarzy jaskini może być ‘zaledwie’ 400-500m w pionie. Szkielety żab odnalezione w partiach ‘Frog Cemetery’ w Cheve oraz kilka wpadających tam wodospadów dodatkowo rozbudzały marzenia o nowym otworze.

KBiernacka_FrogCemetery_DSC1610_small

  Szkielet żaby – Frog Cemetery. Fot. Kasia Biernacka

Niestety, nie udało się zlokalizować żadnego bardziej perspektywicznego otworu w okolicy SMSF, stąd zapadła decyzja o zorganizowaniu w tym roku krótkiej i dość niewielkiej wyprawy, mającej ściśle zdefiniowany cel – założenie biwaku 7b w okolicach ‘Frog Cemetery’ i wspinaczkę wodospadami do góry, mając nadzieję że zebrane w taki sposób dane pozwolą na znalezienie nowego wejścia.

KBiernacka_DreamTheatre_KAS1128_small

Dreams Theatre – partie między biwakiem 5.5 i 6.  Fot. Kasia Biernacka

W dniach 5.03 – 22.04 w międzynarodowej wyprawie udział wzięło łącznie 52 uczestników z 7 krajów, w tym aż 10 osób z Polski.

Po szybkim rozstawieniu bazy, już 7.03 do jaskini wchodzi pierwszy zespół poręczujący. Przed nami założenie biwaków – C1, C2, C3, C5.5 (historycznie – był to szturmowy biwak założony za C5, stąd nazwa C5.5. W tym roku używany jako najdalszy nie-eksploracyjny biwak w jaskini).

No i oczywiście C7.

1160_P3082645

Poręczowanie pierwszej liny w jaskinii.  Fot. Mateusz Golicz

Tytaniczna praca z transportowaniem zaopatrzenia głębiej, równoczesnym poręczowaniem wszystkich partii wodnych oraz koordynacją zespołów udających się głębiej wychodzi dość dobrze.  Im szybciej uda się zacząć wspinanie w górę, tym dłużej damy radę działać w strefie zainteresowania, mając na uwadze dość ograniczony czas wyprawy.

1650_P3123202

Partie wodne nie wybaczają niechlujnego deporęczu… Liny ze Swim Gymu  Fot. Mateusz Golicz

b

Camp 2, tu ze spokojem spać może 10-12 osób. Fot. Mateusz Golicz

Już 16.03 udaje się założyć C7. Pierwszy czteroosobowy zespół spędzi tam ok. 8 dni działając, a już dzień wcześniej do jaskini weszły zespoły wspierające…. kolejną grupę. Piramida dostarczania zaopatrzenia nie wybacza. Standardowo, zakładając brak opóźnień, ładunek zaadresowany do C6 potrzebuje minimum tydzień by dotrzeć tam z powierzchni – ze wszystkimi biwakami pośrednimi obsadzonymi personelem.

20230320_134807

Camp 6 – tymczasowy depozyt między C5.5 i C7 i górka sprzętu zaniesiona na drugą rotację na C7.  Fot. Michał Amborski

Mimo początkowych problemów mamy łączność telefoniczną w całej jaskini. Co prawda, z uwagi na brakujący 1km kabla, zespół z C7 melduje się tylko co 1-2 dni, ale wieści są dobre.

Po wywspinaniu wodospadami ok. 150m udało się dotrzeć do potężnego górnego piętra jaskini, z wieloma opcjami na dalszą eksplorację.

Równocześnie w SMSF działa niewielki zespół który jeszcze przed założeniem C7 znalazł nowy otwór – jaskini ‘Shortcut Cave’ (ta nazwa się mocno zemści w przyszłości) który idzie w dół, z płynącą wodą i kontynuuje się.

KBiernacka_ShortcutCave_3881

Jedna ze studni w Shortcut Cave.  Fot. Kasia Biernacka

Wygląda więc na to że tegoroczna wyprawa to formalność – za chwilę łączymy nowy otwór, przenosimy bazę i mamy jeszcze kilka tygodni działania w jedynym słusznym kierunku, czyli w dół.

Nic bardziej mylnego.

Założenie całej działalności było takie, że główny skład wyprawy zapewnia logistykę i wsparcie aż do C5.5, natomiast zapasy, jedzenie, sprzęt do eksploracji – zespoły wnoszą na C7 samodzielnie. Większość, bezpośrednio z powierzchni, część – przejmowane stopniowo ‘po drodze’. Droga na drugą rotację do C3 z 20-24kg workami nadwyręża siły, mordercze zawaliska (‘Mad Cows Slaughterhouse’) między C3 a C5.5 pokonujemy już z 12 workami- na szczęście mniejszymi – na 5 osób, głównie po to by przypomnieć sobie że z C5.5 wcale nie idzie się już dalej ‘wyprostowanym’.

Finalnie, po 3 dniach ciężkich transportów drugi, 5 osobowy zespół dociera na C7.

Codziennie pokonujemy ok. 200m wodospadami w górę – w strugach lejącej się wody oraz przez nieobszerne partie, by działać na niełatwych przodkach. Niestety – wbrew obiegowej opinii, tak właśnie często jest w Meksyku.

Pięknie dekorowany Buschlight Boulevard idzie mocno w górę – niestety, warstwy wapienia również. Z huraganowym przewiewem jest to prawie pewniak na otwór, niestety prawdopodobnie w kanionie Aquacate, który wymaga wielogodzinnego dojścia przez dżunglę i trudny teren.

Mniejsze ciągi – kończą się, wspinaczki zaślepiają naciekami. Atakujemy niższe wspinania, które doprowadzają nas praktycznie pod znane już partie.

Po 10 dniach eksploracji staje się coraz bardziej jasne, że w jednych z wyższych sekcji, ‘Cowboys and Kiwis’, kryje się ciąg którym dopływa z powierzchni woda, w okresach przyborów.

Okazuje się że w suficie majaczą niewyraźnie okna, natomiast dostanie się tam będzie wyzwaniem. Na początek ok. 40m trawersu hakowego w kruszyźnie, pośród wielkich brzytew i zębów skalnych a potem w górę. Pełne 3 dni wspinania w tym miejscu otwierają piękny ciąg nieoczywistych, kruchych studni prawie pionowo w górę.

To jest to… Delikatnie płynąca na głowę w trakcie wspinania woda, przewiew oraz napotykane warstwy łupków które da się łamać ręką rokują doskonale. Escape Room shaft series wydaje się idealną nazwą – w końcu jesteśmy grupą przyjaciół, rozwiązującą skomplikowane zadania logiczne, co ma na celu znalezienie wyjścia z miejsca gdzie dobrowolnie daliśmy się ‘zamknąć’….

profile

Końcowe partie Cheve – przekrój. Na czerwono tegoroczne odkrycia. Z Campu 7 do góry Escape Room jest 400m w pionie.

Trzecia rotacja wspina ostatnie 40m i dociera do zmniejszającego się korytarza – z silnym przewiewem. Niestety dalszą drogę blokuje zawalisko, które będzie trudne do przejścia ‘od wewnątrz’.

Skonstruowana specjalnie na tą okazję antena do radiolokacji wysłana pod ziemię dwa tygodnie wcześniej dociera akurat na czas.

DSC02808

Antena do radiolokacji na końcu korytarza ‘Cowboys and Kiwis’. Fot. Sean Lewis

Operacja kończy się sukcesem – lokalizujemy w terenie jedną ze stacji ‘Cowboys and Kiwis’ a błąd pomiarowy na planie wynosi zaledwie 8m, co jest fenomenalnym wynikiem jak na na kilkanaście kilometrów pętli pomiarowej.

 

Szybko wprowadzamy całość pomiarów plus błąd lokalizacji do Wallsa. Wyznaczamy przypuszczalne miejsce gdzie Escape Room dochodzi na ok. 40-60m pod powierzchnię i jedziemy do SMSF.

Rekonesans w terenie pokazuje że… jest tam idealne zapadlisko zbierające część wody płynącej na powierzchni, a nowy otwór może wypaść dokładnie po drugiej stronie kanionu niż znajduje się nasza wynajmowana od lokalnej społeczności ‘baza’ w mieście. I, lokalna restauracja… Z której praktycznie go widać.

Udaje się zlokalizować otworki z wywiewem, natomiast na pewno połączenie będzie wymagało sporo pracy. A chłopaki na 3 rotacji są na C7 – miło byłoby im skrócić drogę  na powierzchnię.

W międzyczasie, prace w SMSF doprowadziły do odnalezienia jeszcze innego otworu – ‘All in the days work cave’, AIDW. Jaskinia zlokalizowana jest nisko, praktycznie kilkanaście metrów nad dnem kanionu, a w jej otworze wyczuwalny jest bardzo silny przewiew. Początkowo idzie stromo w górę – oraz główny jej ciąg prawdopodobnie połączy się wyżej z powierzchnią. Z uwagi na zawalisko przerywające korytarz oraz fakt, że jaskinia głównie idzie ‘w górę’, została uznana za mało perspektywiczną.

 

Jednak po skorelowaniu danych pomiarowych, okazało się że korytarze AIDW znajdują się na tym samym poziomie co koniec Escape Room, i zaledwie 90m w linii prostej. W związku z tym, wróciliśmy do niej z zamiarem wspinaczki hakowej celem obejścia zawaliska.

Jak się to często zdarza – odgarnięcie kilku kamieni zaowocowało kontynuacją AIDW, która nagle powiększyła się do korytarza o szerokości 20 metrów. Pojawiły się ciągi boczne – w tym biegnące w interesującym nas kierunku, natomiast na środku sporej sali, czekała niespodzianka.

14.04 odnajdujemy tam studnię, z której tak wiało że praktycznie włosy stawały pionowo po wychyleniu się nad jej krawędź.

Walka z czasem – konieczność deporęczu Cheve, wyniesienia sprzętu z C7 oraz równoczesnego eksplorowania studni w AIDW doprowadziła do idealnego zakończenia wyprawy.

 

Obszerne myte ciągi studni doprowadziły ok. 50m w pionie nad ciąg, którym wspinaliśmy się w górę z C7. (Pozostało tam kilka okien i opcji – jest to wysoki na 20-30m kanion).

Korytarze zwiększyły gabaryty, przewiew jest nadal huraganowy i kolejna studnia czeka – ponieważ ostatniego dnia działalności, o 1 w nocy, po prostu skończyła się lina…

Połączenie jest praktycznie pewne – co pozwoli skrócić drogę na ‘przodek’ z 3 dni, do 3-4 godzin.

Choć – z jaskiniami nigdy nie wiadomo na pewno, więc pozostaje poczekać aż przeminie pora deszczowa w Meksyku i wrócimy na kolejną wyprawę.

 

Równocześnie prowadzone działania w jaskini Palomora – z bazy w SMSF, doprowadziły do znacznego jej pogłębienia. Jej kontynuacja miałaby duże szanse wypaść za syfonami w jaskini J2.

Odkryta w tym roku nieopodal SMSF jaskinia Allegria, otwiera się potężną 200m studnią bezpośrednio z powierzchni –  z zaledwie 2x3m otworu. Jej położenie jest ciekawe, ponieważ znajduje się w dotychczas nieeksplorowanym obszarze na linii między końcowymi korytarzami Cheve, a wywierzyskiem. Zadziwia gabarytami oraz plątaniną korytarzy i z pewnością będzie stanowić ważny element tutejszej układanki jaskiniowej.

 

W ciągu wyprawy wyeksplorowano ok. 7km w Cheve oraz ok. 2,5km w SMSF i innych lokalizacjach. Oznacza to, że Sistema Cheve ma już ok. 90km długości.

KBiernacka_Grupowe_2865

Większa część zespołu – początek wyprawy. Fot. Kasia Biernacka

Polacy uczestniczący w wyprawie:

Michał Amborski, Joanna Haremza, Sonia Hoffmann, Witold Hoffmann (kierownik polskiego zespołu), Zuzanna Palińska, Piotr Szukała – Wielkopolski Klub Taternictwa Jaskiniowego,

Ireneusz Królewicz, Asia Zdżalik – Akademicki Klub Grotołazów Kraków,

Mateusz Golicz – Rudzki Klub Grotołazów Nocek,

Kasia Biernacka – Speleoklub Warszawski. 

 

 

Partnerzy