wróć
Polski Związek Alpinizmu
Aktualności > Aktualności - Wspinaczka skalna > Inwazja barbarzyńców w polskich skałach – kilka przykładów upadku obyczajów

Inwazja barbarzyńców w polskich skałach – kilka przykładów upadku obyczajów

Opublikowano: 21-05-2020; 11:24 przez Emilia Karnecka

Od czasu powstania Naszych Skał w 2008 r. uważamy wspinaczy za elitę społeczeństwa – grupę ludzi, którzy potrafią czytać ze zrozumieniem, logicznie myśleć, a przede wszystkim patrzeć nieco dalej niż czubek własnego nosa. Takich, którzy dostrzegają, że skały nie są tylko dla nas i tak samo jak o drogi wspinaczkowe, warto dbać o dobre relacje i samopoczucie osób, które są ich prawnymi właścicielami, mieszkają w pobliżu lub po prostu spacerują w okolicy.

Niestety, ostatnie dni pokazały, że część wspinaczy za wszelką cenę chce udowodnić, że się mylimy, że „sobiepaństwo”, roszczeniowa postawa oraz chamstwo przeniknęło i do naszego środowiska.
Przedstawiamy krótkie opisy kilku przypadków, o których dowiedzieliśmy się z mediów społecznościowych oraz od zaprzyjaźnionych z nami wspinaczy. Dziękujemy wszystkim, którzy nagłaśniają takie sytuacje, a zwłaszcza tym z Was, którzy reagują na miejscu!

1. Turnia nad Szańcem

Właściciel domu znajdującego się w dnie doliny (tytułowego „Szańca”) przyszedł pod skałę i poprosił obecnych tam ekiperów o poinformowanie środowiska, że ma dość hałasów; wspominał o kursach i komercyjnych wspinaczkach. To, że mieszkańcom przeszkadzają okrzyki wspinaczy, nie jest niczym nowym, problem pojawiał się wcześniej m.in. na Pochylcu. Zdumiewająca była reakcja w mediach społecznościowych – część dyskutantów przekonywała, że wrzaski są nieodłączną częścią wspinaczki ”i nic komuś do tego”, inni hejtowali instruktorów i kursantów.

Apelujemy do wszystkich wspinaczy (nie tylko kursantów i instruktorów) o kulturalne zachowanie i powstrzymywanie się od głośnego (i dosadnego) wyrażania emocji związanych z odpadnięciem (lub sukcesem!), zwłaszcza w sąsiedztwie domów. Wiemy też, że wspomina o tym wielu instruktorów na prowadzonych przez siebie kursach i sekcjach.

2. Psiklatka

Dla mieszkańców domów położonych niedaleko skał bardzo uciążliwe jest parkowanie (i chodzenie przez ich działki „na skróty”). Tym razem problem pojawił się na Psiklatce – wiele aut zaparkowanych wzdłuż drogi biegnącej od szosy olkuskiej w stronę Łabajowej i jaskini Nietoperzowej. Od czasu rozwoju motoryzacji to drażliwy temat w dolinkach podkrakowskich i w okolicy Jerzmanowic (Słoneczne, Łyse, Bolechowice); wspinacze wjeżdżają też pod same Straszakowe Skały w Ryczowie, na Patelnię w Rzędkowicach i w wiele innych „wrażliwych” miejsc. W prawie wszystkich przewodnikach jest informacja, gdzie, jak i dlaczego parkować we wskazanych miejscach. Ale „wspinacze” wiedzą lepiej – bo przecież nie ma znaku zakazu, bo na parkingu zaznaczonym w topo jest za mało miejsca (a przecież można wtedy wybrać inny rejon), lub za daleko w skały, a w ogóle to autorzy przewodników się nie znają i kto jeszcze czyta drukowane przewodniki? A przede wszystkim – dlaczego w sieci nie ma jednej strony, na której wszystko jest zaznaczone?.

3. Zborów (Turnia nad Kaskadami)

Ten przypadek boli nas szczególnie. Od kilku lat promujemy akcję informowania o ptasich gniazdach na drogach wspinaczkowych i prosimy o dobrowolną rezygnację ze wspinania (zazwyczaj do końca czerwca, czasem trochę dłużej). Dostajemy od Was wiele zgłoszeń, wrzucamy je na FB i fora wspinaczkowe, najważniejsze są jednak karteczki z informacją, które można powiesić na pierwszym ringu – po wydrukowaniu [http://naszeskaly.pl/media/2017/ptakiA5_2.pdf] lub pobraniu z różnych miejsc, np. Trafo, szkoły i sklepu w Łutowcu, Brandysówki, IPW itp.

Jednak chęć załojenia słynnego Greka Korby na Turni nad Kaskadami u pewnego mocarza była tak wielka, że wieszana na starcie karteczka w tym roku znikała już kilka razy. A mówimy o skałach w rezerwacie przyrody, gdzie dzięki długotrwałej pracy nad dobrymi relacjami z przyrodnikami i urzędnikami odpowiedzialnymi za ochronę przyrody udało się wypracować rozsądny kompromis. Podobnie działo się w zeszłym roku na Władcy Pierścieni na Okienniku. Wiemy, że Grek i Władca to drogi kultowe – ale przecież nie znikną, za kilka tygodni czy miesięcy ponownie będzie można testować na nich przyblok, chwyty się nie zwiększą, a wyślizg nie zmaleje. Głosów oburzonych w sieci jest równie wiele, co zdziwionych – jakie gniazdo? nic nie widziałem?

Akcja z ptakami to test odpowiedzialności środowiska – w wielu przypadkach działa super, ale przez takie, jak powyżej opisane wybryki, nasze akcje u przyrodników maleją. Co ważne, w innych krajach (Słowacja, Niemcy, Francja) oficjalne zamknięcia rejonów i skał (nie pojedynczych dróg!) ze względu na ochronę ptaków są normą, a u nas szczęśliwie tylko wyjątkiem (Piec w Rudawach Janowickich).
I niech tak pozostanie!

Zachęcamy do przypomnienia sobie tekstu Ptaki w Naszych Skałach – http://naszeskaly.pl/pages/posts/ptaki-w-naszych-skalach-182.php?p=25
Przy tej okazji – prośba. Napisanie do nas „Cześć. Na Płycie Sasa jest gniazdo” nie załatwia sprawy, mimo poczucia dobrze spełnionego obowiązku. Jeśli zależy Wam na ptasich lęgach, dociągnijcie sprawę do końca – zdobądźcie karteczkę i powieście ją w pierwszym ringu drogi z gniazdem. Nie mamy szans na odwiedzenie każdego zgłoszonego gniazda.

4. Dolina Brzoskwini (część prywatna)

Temat wraca jak bumerang. Właściciele po długich rozmowach zgodzili się na dostęp do rejonu, pod warunkiem przestrzegania jasno określonych zasad, przede wszystkim nie wprowadzania psów i nie wspinających się dzieci – to nie jest miejsce na rodzinny piknik. Właścicielka uprawia pod skałami ogródek, ma też pieska, który nie przepada za innymi (psami i dziećmi) i boi się, że dojdzie do nieprzyjemnej sytuacji. Co jakiś czas spaceruje sobie po swojej działce i prosi wspinaczy o przestrzeganie reguł.

Kilka dni temu (nie po raz pierwszy, niestety) usłyszała, co o niej myśli grupa wspinaczy z psem. Kilka lat temu taka akcja skończyła się zamknięciem rejonu na dłuższy czas, tym razem dzięki interwencji doświadczonych wspinaczy (dziękujemy!) udało się przynajmniej częściowo załagodzić sytuację.
W dyskusjach pojawiają się głosy, że „skały nie powinny być prywatne, i jak to jest możliwe że działki ze skałami są na sprzedaż?”. Też wolelibyśmy, żeby wszystkie skały były „państwowe”. Ale to myślenie utopijne, i równie dobrze mogłoby dotyczyć pól, samochodów, domów czy jezior. Pamiętajmy, że w części rejonów mieszkańcy są „od zawsze” – to my pojawiliśmy się tam stosunkowo niedawno; w innych – rzeczywiście skałki zostały zakupione razem z terenami budowlanymi, w poszanowaniu prawa własności. Z każdym z właścicieli, który zgłasza problem, staramy się wypracować reguły bezkonfliktowego współżycia, prawie zawsze udaje się znaleźć jakieś rozwiązanie i wypracować zasady dostępu. Ale jeżeli nie będą przestrzegane, stracimy kolejne rejony.

5. Tropie

Na koniec nieco odmienna sytuacja, niestety też naganna. Tropikalna Skała, pogodny weekend (podobna akcja miała miejsce w zeszłym roku jesienią). Nic to, że pod skałą spora grupa wspinaczy, rozłożone liny, sprzęt. A nad nimi ekiper w najlepsze sobie wierci i czyści skałę (jesienią dodatkowo zrzucał gałęzie;). Żadnych ostrzeżeń, wyznaczenia strefy wyłączonej z przebywania. Z bezpieczeństwem nie ma to wiele wspólnego, z myśleniem o innych wspinaczach – już w ogóle. A wystarczyło wrzucić posta o planowanych pracach, czy choćby częściowo wygrodzić teren pod skałami.. To takie polskie – wolnoć, Tomku, w swoim domku..

Opisane powyżej przypadki to nasz subiektywny wybór negatywnych zachowań. Niestety jest ich więcej i zdarzają się coraz częściej. Udostępnienie rejonu to często setki godzin pracy – naszej i wielu lokalnych wspinaczy, którym zależy na rozwoju wspinaczki. To dziesiątki wyjazdów w teren, spotkania z właścicielami, urzędnikami, przyrodnikami; to pisanie wniosków, umów, siedzenie nad dokumentami i korespondencją. To wreszcie praca ekiperów – obijanie nowych dróg i wymiana starej asekuracji. To wszystko można zmarnować dosłownie w jeden dzień.

Mamy do Was wielką prośbę. Jeżeli jesteście świadkami takich zachowań – reagujcie od razu! W ten sposób możemy uniknąć konsekwencji. Późniejsze opisanie sytuacji na FB czy forum (albo zgłoszenie do nas) ma oczywiście walory edukacyjne, ale „sprawcy” mogą się nigdy nie dowiedzieć, że zrobili coś złego.

Szczególną prośbę mamy do instruktorów prowadzących kursy i sekcje. To Wy jesteście wzorem dla początkujących (i nie tylko) wspinaczy. Edukujcie i pokazujcie, jak należy się zachowywać w skałach.

Poniżej znajdziecie ulotkę „Wspinacza z klasą 2.0” (w PDF i JPG)Udostępniajcie ją na Waszych profilach, wydrukujcie i rozdajcie Waszym kursantom, kolegom z sekcji, czy wspinaczkowym znajomym. Wklejajcie ją w dyskusjach na FB i forach. Oczywiście, to ostatnie może zrobić każdy wspinacz.

Pamiętajcie! To od nas wszystkich zależy, czy nadal będziemy się mogli wspinać w Naszych Skałach.

Miłosz Jodłowski, Włodek Porębski
Inicjatywa Środowisk Wspinaczkowych „Nasze Skały”

PS. Chętnych do pomocy w stworzeniu platformy internetowej z łatwym dostępem do informacji o zakazach, ograniczeniach, miejscach parkingowych i gniazdujących ptakach, prosimy o kontakt.
 

Załączniki:

Partnerzy