Od kilku lat wraz zespołem prowadzę na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej badania podziemnej fauny ssaków z wykorzystaniem metod jak najmniej inwazyjnych (*). Dzięki temu, że stosujemy fotopułapki z czujnikami PIR oraz rejestratory dźwięku, unikamy bezpośredniego wpływu naszej obecność na zachowanie zwierząt. Z tego powodu musimy się ograniczać do jaskiń zamkniętych, gdzie nawet nasze wizyty są ograniczone do minimum: wymiana zasilania/kart pamięci następuje co 2 – 4 tygodnie.
Jednym z obiektów w którym prowadzimy badania jest Jaskinia Wiercica (Wyżyna Częstochowska). Jaskinia ta jest największym zimowiskiem podkowca małego w tej części Wyżyny, ma też status stanowiska dokumentacyjnego (szczegóły [http://jaskiniepolski.pgi.gov.pl/Details/Information/2519]). W jaskini od kilku lat zainstalowany jest nasz sprzęt rejestrujący obecność zwierząt, oraz warunki termiczne (logery temperatury). W związku z brakiem reakcji Stowarzyszenia na nasze prośby o rezygnację z organizacji mszy (!) w jaskini oraz przywrócenie jej stanu jak najbardziej naturalnego, w 2020 pozwoliłem sobie na zamieszczenie w Internecie apelu [http://www.jaskiniejury.pl/80-nowosci-jaskiniowe/506-apel-o-ograniczenie-wizyt-w-jaskini- wiercica]. Wielokrotnie też informowałem kolegów-grotołazów o tym co robimy, i w których jaskiniach, prosiłem także o pozostawienie Jaskini Wiercica w „spokoju”. Niestety, wygląda na to, że niewiele to pomogło. Rok temu ponownie zorganizowano mszę (pomimo pisma z RDOŚ w Katowicach), przeprowadzono także akcję pomiarów jaskini, podczas których przestawiono nam fotopułapkę. W tym roku: 25.06 – 26.06.2022, w jaskini przeprowadzono kolejną „akcję” pomiarową. Kierownik – wiedząc o naszych badaniach, zupełnie zignorował fakt, że jego działalność może negatywnie wpłynąć na cykl naszych prac. Poza samym negatywnym wpływem na zachowanie zwierząt (akcja dwudniowa, dużo ludzi), straciliśmy prawie dwa tygodnie informacji: uszkodzono kabel akumulator – fotopułapka, co spowodowało zwarcie i uszkodzenie samej fotopułapki. Te dwa tygodnie to nie są „tylko” dwa tygodnie – straciliśmy ciągłość tegorocznego cyklu aktywności zwierząt: zniszczono więc
cały sezon badań.
Szanowni koledzy-grotołazi – czy nie można było skontaktować się ze mną (telefon i e-mail znacie), aby mieć pewność, że Wasza akcja nie spowoduje szkód? Czy w takim razie warto dzielić się jakimikolwiek informacjami przyrodniczymi, kiedy interesuje Was tylko sportowa
działalność? Po cóż więc uczyć na kursach o wyjątkowości środowiska jaskiniowego, jeśli niema ono dla Was żadnego znaczenia?
PS.: z jednej strony wiecie, że jaskinie „mają specyficzny mikroklimat”, „zamieszkują je wyjątkowe organizmy”, a z drugiej strony zupełnie ignorujecie te fakty i palicie ognisko kilka metrów od otworu jaskini.
Dr hab. Tomasz Postawa
ISEZ PAN
(*) – nie istnieją 100% metody bezinwazyjne, patrz paradoks kota Schroedingera.