Jak wygląda Twój typowy dzień?
Aleksandra Kałucka: Każdy mój dzień jest inny. Zależy to głównie, od tego ile mam treningów i zajęć na studiach. Najczęstsza kombinacja dnia wygląda w następujący sposób: poranny trening, zajęcia na studiach, trening i nauka wieczorem. Studiuje dziennie i jako sportowiec chcę być w tym jak najlepsza, więc moje dni zazwyczaj są bardzo pracowite.
Na czym skupiasz się podczas treningu?
Aleksandra Kałucka: Na treningach skupiam się na tym, aby każde ćwiczenie, bieg robić w pełnej koncentracji i świadomości. Również staram się czerpać garściami tzw. fun z treningów i po prostu dobrze się bawić.
Czy jest jakieś szczególne hasło, motto lub cytat, które przyświeca Ci na co dzień?
Aleksandra Kałucka: Moim mottem życiowym jest życie zgodnie ze sobą, czyli wszystkie moje decyzje, działanie, czy wypowiedziane słowa są po prostu moje i zgodne z moimi przekonaniami.
Kto jest dla Ciebie najważniejszy?
Aleksandra Kałucka: Dla mnie najważniejsza jest moja siostra. Nie wyobrażam sobie życie bez niej.
Co poprawia Ci humor?
Aleksandra Kałucka: Moje zwierzęta są w stanie natychmiast poprawić mi humor. Również rozmowa z najbliższymi czy po prostu posiedzenie chwile w ciszy, ze sobą i z moimi myślami.
Jakie to uczucie, kiedy stoisz na szczycie podium i słyszysz hymn Polski?
Aleksandra Kałucka: Jest bardzo ciężkie do wytłumaczenia, ponieważ jest to kombinacja wielu silnych emocji. Na pewno pojawia się ogromna duma z osiągniętego wyniku, wdzięczność, przeogromne szczęście. W pewnym sensie też ulga, że cały ten stres już jest za mną.
Co czułaś w dniu, kiedy zdobyłaś kwalifikacje olimpijską?
Aleksandra Kałucka: Ten dzień zostanie ze mną do końca życia. W mojej głowie nawet kilka dni po starcie zostało takie zdanie: Ola, you did it! Byłam przeogromnie dumna z siebie. Nie poddałam się po drodze, która była bardzo kręta i walczyłam do ostatniej szansy o bilet na Igrzyska Olimpijskie. Był to też gorzki dzień, ponieważ uświadomiłam sobie, że po raz pierwszy, będę spełniać swoje marzenie o byciu Olimpijką bez mojej siostry. Do tego momentu wszystko robiłyśmy razem, razem wygrywałyśmy i przegrywałyśmy.
Co jest dla Ciebie kluczem do udanego startu?
Aleksandra Kałucka: Na pewno kluczem do udanego startu jest regeneracja przed i w trakcie zawodów.Ważnym elementem jest również spacer z kawką na mieście dzień przed zawodami z moją siostrą.
Na kogo zawsze możesz liczyć?
Aleksandra Kałucka: Odpowiedź jest tylko jedna i myślę, że większość osób ją zna. Zawsze mogę liczyć na moją siostrę, która jest moim największym fanem i wsparciem.Bez niej nie byłoby mnie w tym miejscu. Dziękuję, że jesteś Nati!
Jak udaje Ci się łączyć pasję z życiem prywatnym i studiami?
Aleksandra Kałucka: Jakoś się to udaje, ale oczywiście są momenty, gdzie jakaś część musi ucierpieć i być lekko zaniedbana. W ciągu całego roku moje priorytety się zmieniają. Teraz wszystkie moje siły i energię skupiam na przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich, a po nich pewnie przyjdzie kolej na zaopiekowanie się inną sferą życiową. Na pewno bez pomocy naprawdę wielu ludzi w moim życiu nie byłabym w stanie połączyć tego wszystkiego.
Jak radzisz sobie, kiedy nie udaje się zdobyć złotego medalu?
Aleksandra Kałucka: Złote medale w mojej karierze są oczywiście ważnym elementem, ale nie najważniejszym. Na zawodach skupiam się na wykonaniu swoich biegów jak najlepiej i najszybciej potrafię. Jak moja wykonana praca na zawodach była na wysokim poziomie i np. poprawiłam swoją życiówkę to jest to dla mnie równoważne z wygraniem złotego medalu.
zdjęcia: archiwum prywatne