Już po raz dziewiąty lubelska Kotłownia miała zaszczyt gościć najlepszych gladiatorów panela, pragnących przełamać kolejne bariery fizyki i grawitacji na kultowej już imprezie towarzysko-wspinaczkowej BoulderFest.
Frekwencja jak zwykle dopisała, w piwnicy stawiło się 265 zawodników i zawodniczek z całego kraju, jak co roku przyjechała także ekipa z Ukrainy. W związku z długą już tradycją zawodów, organizatorzy postawili na sprawdzone i lubiane rozwiązania, poczynając od kolektywno-towarzyskich przygotowań (dzięki wszystkim, którzy pomogli przygotowywać piwnicę do zawodów!), poprzez luźną i koleżeńską atmosferę eliminacji podgrzewaną jedynie brakiem wentylacji, wzajemnym dopingiem zawodników i głośną muzą płynącą z głośników.
Z nowinek organizatorzy postanowili jedynie wprowadzić (wzorem zawodów na Trafo) nową kategorię 45+.
A działo się sporo
Do pokonania było dwadzieścia baldów eliminacyjnych, zróżnicowanych zarówno pod względem trudności jak i formacji po których przebiegały. Zawodnicy mieli 2 godziny aby sprawdzić jakie efekty przyniosły ich makrocykle
Walka była zacięta, a poziom niezwykle wysoki, do finału weszło 11 panów (pięciu pokonało wszystkie przystawki eliminacyjne, w tym także zwycięzca BoulderFestu06 Stanislav Kleshnov z Ukrainy) oraz 12 pań. Z grupy „seniorów” finał został obsadzony przez wszystkich trzech startujących zawodników.
Niedziela była ostatecznym sprawdzianem umiejętności wspinaczkowych. Kompozytorzy przystawek Olek Romanowski i Wawa spisali się doskonale. Eliminacje okazały się jedynie uwerturą do prawdziwego koncertu siły, wytrzymałości, wirtuozerii technicznej, zaciętości i determinacji finalistek i finalistów.
Panie startowały na pięciu problemach. Grację i lekkość stylu zaprezentowały wszystkie finalistki, ale najlepsze okazały się: Agata Modrzejewska, Małgosia Kusztelak i Olga Medvedieva z Ukrainy. Dziewczyny pokonały cztery baldy, a w piątym dochodząc do tego samego chwytu uzyskały identyczną liczbę punktów. O zwycięstwie Agaty zadecydował najwyższy wynik z eliminacji, miejsce drugie zajęła Gosia, a trzecie Olga.
Na tych samych problemach zmierzyli się także weterani, przy czym fakt, że buła im starsza tym lepsza, po raz drugi już w tym roku (poprzednio na Trafo) udowodnił prezes AKW Kotłownia Tomek Burdzanowski, deklasując rywali.
Dla panów przygotowano również pięć problemów, z których dwa okazały się nie do pokonania w przewidzianym przez organizatorów czasie 1,5 godziny. Części zawodników spore problemy sprawiła także przystawka w daszku po trójkątnych strukturach i małych krawądkach. Najwięcej emocji jednak budziła walka na „okręcie”, przez który biegła 15 ruchowa sekwencja od wyjścia z dachu przez niemal 45 stopniowe przewieszenie i czujne przewinięcie się przez kant. Tutaj bezkonkurencyjny okazał się Kamil Ferenc, który po niezwykle zaciętej walce, przypłaconej skurczami mięśni, dotarł prawie do końca, ale pomimo ogłuszającego dopingu publiczności i rywali nie był w stanie dołożyć ręki do topowej klamy. To jednak wystarczyło do zajęcia przez tego młodego zawodnika z KS Korona najwyższego miejsca na podium. Za nim uplasowali się Piotr Bunsch i Tomasz Oleksy.
Jak widać, już kolejny raz BoulderFest dostarczył mnóstwa wrażeń towarzyskich i sportowych. Może dlatego, że organizatorzy wciąż starają się trzymać zasady „climbers for climbers”, organizując imprezę na której liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Zawdzięczamy to zarówno dużemu zaangażowaniu starych i (co ważne!) młodych wspinaczy z Kotłowni, ale także sponsorom, którzy w tym roku zgodzili się nas wesprzeć.
Oficjalny patronat nad zawodami BoulderFest09 objął Polski Związek Alpinizmu.
Sponsorzy:
- The North Face,
- Aix,
- Pad,
- Alpina,
- Fumar,
- Wydział Filozofii i Socjologii UMCS,
- Woodpecker,
- Quattro.
Media:
- Gazeta Wyborcza,
- Morpho,
- Red Point,
- Magazyn Górski,
- Góry,
- wspinanie.pl,
- climb.pl,
- bouldering.pl,
- TVP Lublin,
- iTVL.pl.
Tekst i foto: Marcin „Śruba” Ciepielewski