wróć
Polski Związek Alpinizmu

Bouldering a boldering

Opublikowano: 6-07-2007; 23:47 przez mteg

Tomasz Kugler

Tomasz Kugler

Poniższy tekst powstał na różnych etapach dyskusji na temat wymowy i sposobu pisowni,
prowadzonej w ramach Komisji Wspinaczki Sportowej PZA w latach 2004-2005. Zadaniem
artykułu jest przybliżenie powodów, dla których w oficjalnej dokumentacji PZA od 2005 roku używana
jest pisownia boldering oraz wskazanie drogi do podjęcia dyskusji na ten temat,
a w konsekwencji ewentualna zmiana przyjętej przez PZA pisowni.

Starsi wspinacze pamiętają, że od początków wspinaczki sportowej w Polsce większość środowiska
pisała bouldering lub buldering, a mówiła buldering.
Kilka lat temu środowisko krakowskie zaczęło promować wymowę baldering. Nie posiadam
pełnej wiedzy na temat inicjatorów pomysłu, ale wspinaczkowa młodzież szybko podłapała nową
wymowę, bo rzeczywiście bardzo wygodnie mówi się np. pobalderować sobie czy zrobić
kilka balderków
.

W 2004 roku po raz pierwszy ruszył cykl zawodów o Puchar Polski w bolderingu –
wypadało zatem zająć jakieś stanowisko w sprawie nazwy — raz przyjęte, złe rozwiązanie trudno później zmienić.
Nie wszyscy wiedzą, że w kalendarzu imprez PZA na 2003 rok przez pewien czas figurowały
„Mistrzostwa Polski w Balderingu”.

Byłem i jestem zdania, że tak jak w wielu innych sprawach powinniśmy się starać
tam gdzie to możliwe stosować międzynarodowe standardy. Dla potrzeb ustalenia „właściwej”
wymowy i pisowni przeprowadziłem w tym okresie szereg rozmów z członkami zarządu
i oficjelami UIAA Climbing/IFSC, a także z wieloma zagranicznymi zawodnikami.

Szybko okazało się, że na świecie „bouldering” najczęściej wymawia się boldering (rzadziej,
chociaż też się zdarza: buldering). O balderingu nikt ze znanych mi osób nie słyszał,
i niemal wszyscy z którymi rozmawiałem traktowali tę wymowę w kategoriach udanego żartu.

Ponieważ temat wymowy i pisowni od początku budził spore kontrowersje, przy okazji seminarium dla sędziów
w Brukseli (zima 2006) nagrałem klip,
gdzie czołówkę sędziów międzynarodowych poprosiłem o przeczytanie z kartki wyrazu „bouldering”. Jest
to materiał którego nie powinno się lekceważyć, ponieważ wypowiadające się osoby w większości pracują
w swoich krajach na rzecz wspinaczki sportowej od wielu lat i mają w tym zakresie olbrzymie
międzynarodowe doświadczenie, nieporównywalne z kimkolwiek w Polsce.

Pisownię „boldering” umieściliśmy w przepisach PZA w pierwszym kwartale 2005 roku, po
dyskusji wewnątrz KWS PZA, której skład tworzyły ówcześnie 3 osoby – Roman Główka, Paweł Pustelnik
i niżej podpisany. Przepisy zatwierdził następnie na naszą prośbę Zarząd PZA, akceptując propozycję
jako „głos środowiska sportowego” — to sformułowanie jest oczywiście z jednej strony mocno na wyrost,
ale z drugiej wsparcie działań Związku ze strony tzw. środowiska było co najmniej proporcjonalnie małe.
W tamtym okresie kluczowym problemem była słaba komunikacja między PZA, zawodnikami i środowiskiem —
jest to chroniczna przypadłość naszego Związku. W sytuacji kiedy większość osób zaangażowanych w prace na rzecz PZA
działa społecznie, jako priorytetowe traktowane są kwestie merytoryczne, a sprawy PR odsuwa się niestety na
dalszy plan. Nawiasem mówiąc, wydaje mi się że nadszedł czas by to zmienić, choćby dlatego że PZA prowadzi
obecnie szerszą działalność niż jeszcze kilka lat temu oraz — co może ważniejsze — ta działalność
spotyka się z żywym oddźwiękiem środowiska, do czego wrócę niżej.

Wracając do bolderingu, rok 2005 był rokiem szczególnym, ponieważ wtedy właśnie
dopracowaliśmy się przepisów zgodnych z międzynarodowymi standardami. Dziś może niewiele osób
pamięta, że wcześniej nasi zawodnicy bywali na zawodach międzynarodowych regularnie karani lub tracili
punkty popelniając błędy wynikające z nieznajomości przepisów UIAA. Zmiana w przepisach pociągnęła
za sobą w konsekwencji zmiany w dokumentacji przesyłanej przez PZA do Ministerstwa Sportu, prasy
itd. W trosce o dobry wizerunek naszej dziedziny sportu PZA musi działać konsekwentnie i w sprawach
dotyczących reprezentacji na zewnątrz zwykle mówi jednym głosem, niezależnie od nierzadko
ostrej dyskusji wewnątrz statutowych organów.

Zapoponowana zmiana spotkała się, mówiąc oględnie, z niezadowoleniem dużej części środowiska.
Popełniliśmy błąd nie tłumacząc jej wtedy szerzej – wychodziłem
z założenia, że niezależnie od tego, czy nowa propozycja się przyjmie czy nie,
powstałe zamieszanie skłoni środowisko do podjęcia dyskusji i ustalenia raz na zawsze jak właściwie
nazywa się najmłodsza konkurencja wspinaczki sportowej. W tym kontekście można mówić o małym
sukcesie, ponieważ sądząc z rozmaitych wypowiedzi niektóre osoby dyskusja już teraz bardzo rozgrzała.

Wypada się zatem zastanowić, której wersji pisowni i wymowy chcemy jako środowisko używać.
Skansenowego balderingu, łatwego do popełnienia fatalnej pomyłki bulderingu
(standardową reakcją przedstawicieli prasy i pracowników akademickich jest hamowana wesołość) czy
trudno przechodzącego przez krtań bolderingu.

Chciałbym podkreślić, że obecnie rzecz dotyczy wyłącznie oficjalnej pisowni używanej na poziomie
PZA – Ministerstwo Sportu – zawodnicy i kluby z licencjami, uczestniczące we współzawodnictwie
organizowanym przez PZA. PZA nie ma żadnego wpływu na pisownię stosowaną poza organizowanym przez
Związek współzawodnictwem. Wypada też pamiętać, że w czasie kiedy podejmowaliśmy omawiane decyzje,
w pracach nad organizacją wspinaczki sportowej i w samej KWS uczestniczyła grupka kilku osób,
w większości dopiero zdobywających merytoryczne doświadczenia, pracujących społecznie i z trudem
radzących sobie z ogarnięciem całości zadań spoczywających na Związku. Obecnie same zawody
Pucharu Polski wymagają zaangażowania ponad 50 pracowników, a sprzęt na imprezy wożą dwa TIRy
i kilka mniejszych samochodów dostawczych. Wspinaczka sportowa ma w naszym kraju olbrzymi potencjał,
który warto wykorzystać. Tym bardziej cenne są osoby pragnące wnieść do PZA nowe
pomysły i siły do ich realizacji.

Droga do zmiany oficjalnej pisowni prowadzi poprzez Komisję Wspinaczki Sportowej do
Zarządu PZA. Ewentualną zmianę najwygodniej jest przeprowadzić na przełomie roku, składając do
Ministerstwa Sportu coroczne sprawozdania i założenia na kolejny rok. Wybory do Zarządu PZA
i nowej KWS już jesienią – droga dla osób chcących popracować nad wizerunkiem naszego sportu stoi otworem.

Autor jest członkiem Zarządu PZA, od 2004 zaangażowanym
w prace KWS PZA, w latach 2005–2006 jako jej Przewodniczący.

Jest również sędzią międzynarodowym IFSC i członkiem
Komisji ds. Zawodów IFSC.
Partnerzy